Nie od dziś wiadomo, że Dietmar Hamann lubi zaszokować publiczność. Kontrowersja się sprzedaje i to jest w porządku. Natomiast apel do Roberta Lewandowskiego o to by nie grał w ostatnim meczu ligowym z Augsburgiem i nie pobijał rekordu Bundesligi należącego do Gerda Muellera jest bardziej żałosny i śmieszny, niż kontrowersyjny. Tak jak każda prośba do sportowca, by nie pobijał rekordów. Przecież to wypaczenie idei sportu.
Według Hammana Lewandowski w ten sposób okazałby szacunek Muellerowi, bez którego, jak mówi, "Bayern Monachium nie byłby tu gdzie jest".
- Jaki byłby to gest, gdyby Lewandowski powiedział: Nie gram, trzymam się z dala od rekordu - mówi Hamann. Nie ma to nic wspólnego z ideą sportu. Czym by on był, gdyby nie dążono do nowych rekordów? Czy świat oglądałby sprint, gdyby od 80 lat rekord w biegu na 100 metrów świata należał do Jesse Owensa?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety też potrafią grać w piłkę. Ale bramka!
Czy Mike Powell miał skrócić swój skok w dal, żeby nie pobić rekordu świata Boba Beamona? Czy Renaud Lavillenie nie powinien podnosić poprzeczki ze względu na szacunek do Siergieja Bubki?
Takich przykładów są dziesiątki. Bez rekordów nie byłoby sportu. Pracują nad tym naukowcy, trenerzy, zmieniają technologię, sposób treningu itd. Wszystko po to, by pojawiały się nowe rekordy, które napędzają sport.
W końcu, gdyby Lewandowski nie wypadł na cztery mecze z powodu kontuzji, to zapewne miałby na koncie 40 bramek kilka tygodni temu. Czy miałby siedzieć na ławce do końca sezonu?
Gerd Mueller napisał wspaniałą historię i ustanowił wiele rekordów, ale ten jeden musi zostać pobity. Świat sportu czeka często latami, by pojawił się sportowiec klasy Lewandowskiego i napisał nową historię. Jeśli do tej pory nikt nie zbliżył się do rekordu Muellera, to nie dlatego, że wszyscy mieli szacunek do "der Bombera", ale dlatego, że nikt nie był w stanie się do niego zbliżyć. Lewandowski swoją ciężką pracą zasłużył na to, by być w tym miejscu, w którym jest i żeby pobić ten rekord.
A za 5,10, 20 a może 49 lat lat może pojawi się kolejny fenomenalny napastnik, który będzie chciał napisać swoją historię i ustanowić swoje rekordy. Ciekawe co wtedy powie Dietmar Hamman.