Czekaliśmy i wreszcie nam to dał! Historyczny moment Lewandowskiego!
To był ten dzień! Robert Lewandowski strzelił swoją 40. bramkę w sezonie i wyrównał historyczny rekord Bundesligi. Miał kilka okazji, by go pobić, ale nie zdołał. Dzięki temu kolejny mecz także będzie pełen emocji. Bayern zremisował z Freiburgiem.
Tak naprawdę przez niemal 50 lat nikt nawet nie zbliżył się znacząco do wielkiego wyczynu "Der Bombera" z sezonu 1971-72. Najbliżej rekordu był... sam rekordzista, który w sezonie 1972-73 strzelił 36 bramek. Od tego czasu królowie strzelców tylko czterokrotnie przekraczali "trzydziestkę".
Wszyscy kibice w Polsce, ale też w Niemczech czekali na ten dzień. Od tygodni to główny temat niemieckich i polskich mediów sportowych. Po raz pierwszy próbował Lewandowski w 20. minucie, ale jego uderzenie z kilkunastu metrów poszybowało wysoko ponad poprzeczką.
Bayern Monachium początkowo miał sporą przewagę, gospodarze cofnęli się i grali piłkę bardziej bezpośrednią. Z czasem jednak gra Bayernu stawała się coraz bardziej bezbarwna. Zawodnicy z Monachium już wcześniej zapewnili sobie tytuł mistrza Niemiec, więc nie mieli aż takiej motywacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdyNa szczęście dla naszego napastnika ma w drużynie prawdziwego przyjaciela, jakim jest Thomas Mueller. Zawodnik reprezentacji Niemiec został sfaulowany w polu karnym przez Lukasa Kublera i Lewandowski mógł strzelić swoją bramkę numer 40 w sezonie. Koledzy z drużyny a także członkowie sztabu szkoleniowego utworzyli dla polskiego supersnajpera honorowy szpaler. Zawodnicy z Monachium chyba zbyt długo świętowali, bo zaledwie 3 minuty później wyrównał Manuel Gulde. Obrońca Freiburga tego dnia grał świetnie, sprawiał bardzo dużo problemów Lewandowskiemu, a jednocześnie sam wyprowadził w pole Niklasa Suele.
Po zmianie stron Bayern odzyskał kontrolę. Motorem napędowym drużyny był Leroy Sane, który w końcu podwyższył na 2:1 po podaniu Thomasa Muellera. Nie tylko Lewandowski wyrównał historyczny rekord. Dla Muellera była to 21 asysta w sezonie. Dokładnie tyle wynosi rekord ligi, który ustanowił... Thomas Mueller. W poprzednim sezonie. A więc wyczyn może bez takiego ciężaru gatunkowego, ale równie spektakularny.
Bayern w drugiej połowie przez długi okres wyraźnie dominował, ale nasz zawodnik nie miał wielu sytuacji podbramkowych. O ile w poprzednim meczu "Lewy" dwoił się i troił, oddawał strzał za strzałem, to teraz sprawiał wrażenie, jakby nie był aż tak zdeterminowany. Inna sprawa, że w meczu z zespołem z Moenchengladbach koledzy z drużyny wyraźnie go szukali, w meczu z Freiburgiem Sane czy Serge Gnabry raczej postanowili pracować na własne statystyki.
W końcu, w 79. minucie, Robert Lewandowski w ciągu zaledwie kilkunastu sekund miał dwie sytuacje, które spokojnie można nazwać stuprocentowymi. Raz przegrał pojedynek z bramkarzem SC Freiburg a potem nie trafił czysto w piłkę i ta zamiast do pustej bramki, wpadła prosto w ręce Flekkena. Wyglądało to, jakby jakaś klątwa wisiała nad rekordem.
Lewy mógł pobić rekord i dać drużynie trzy punkty, a skoro tego nie zrobił... to gospodarze wyrównali. Konkretnie Matthias Ginter, który popędził po skrzydle i pokonał Aleksandra Nuebela z ostrego kąta. Ta bramka dla Freiburga wisiała w powietrzu, bo wcześniej gospodarze mieli dwie świetne okazje.
Lewandowski próbował dalej i w 84. minucie uderzył pięknie głową, ale Flekken obronił to jakimś nieziemskim wysiłkiem. Holenderski bramkarz grał dopiero drugi mecz w Bundeslidze i od razu zagrał mecz życia. Jak pech to pech.
Lewandowski będzie mieć ostatnią szansę na pobicie rekordu Muellera w sobotę 22 maja. Bayern zagra mecz u siebie z Augsburgiem.
SC Freiburg – Bayern Monachium 2:2 (1:1)
0:1 Lewandowski 26’ z karnego
1:1 Gulde 29’
1:2 Sane|
2:2 Ginter 82’
Składy drużyn
Freiburg: Flekken – Kuebler (72. Jeong), Lienhart, Gulde, Guenter – Sallai (61.Shmid), Santamaria (72. Keitel), Hoefler, Grifo – Demirovic (55. Hoeller), Petersen (61.Haberer).
Bayern: Nuebel – Suele (72. Sarr), Boateng, Hernandez (61.Roca), Davies - Kimmich, Alaba – Sane (72. Coman), Mueller (61.Tolisso), Gnabry – Lewandowski
Żółte kartki: Sallai- Davies
-
henryabor Zgłoś komentarz
Chrzanić Lewiznę i jego kopaninę, gdy Iga odprawiła Pliskową z Rzymu na rowerku. -
sajok Zgłoś komentarz
medalu na Euro i to pokonując po drodze takiego tuza jak Belgię. Osobiście chętnie bym się z Walijczykami zamienił. -
krogi kielecki wstyd Zgłoś komentarz
Jest jedna sprawa , dla niemców jest bardzo niewygodne że Robert może pobić rekord, bo to jest Polak, a nie niemiec, i to chyba każdy wie -
Stevie Wonder Zgłoś komentarz
Drewniak jak zwykle grał piach - a rekordy się biją :)) Kucharskiego powinien całować po du... -
MKSKorona1973 Zgłoś komentarz
Myślę że z Augsburgiem coś wpadnie i rekord będzie tego wypada życzyć Lewemu z całym szacunkiem do wybitnego Gerda Mullera. -
Daryl Dixon Zgłoś komentarz
A pastuchy nawet tu kwiczą o Legii.... Bezcenne. -
krogi kielecki wstyd Zgłoś komentarz
Rekord trzeba pobić, więc Robert dawaj !!!! -
Ires Zgłoś komentarz
I pomyśleć że wszystkie rekordy bije zawodnik który został odrzucony przez misia Polski w piłce nożnej -
Ero Sennin Zgłoś komentarz
stwarzał zagrożenia dla bramki Freiburga. Karny Lewy strzelił, zrównał się z legendą i za to szacunek i oklaski ale to był słaby mecz Lewego, miał znakomita okazję by strzelić druga bramkę ale schrzanił -
dalavega Zgłoś komentarz
No i znowu wzrosła sprzedaż maści dla frustratów Brawo Robert najlepszy piłkarz świata! -
Miglanc667 Zgłoś komentarz
Kogo obchodzą jakieś rekordy niemieckiej ligi??? Czemu takim kozakiem nie jest w reprezentacji na dużych imprezach? Zresztą niedługo Euro, zobaczymy co tam drewniany celebryta pokaże... -
Fan_Baletu Zgłoś komentarz
Brawo Robokop! Jeszcze jedna i wiszę Ci herbatę. -
dalavega Zgłoś komentarz
jonny a co Polska ma z takiego frxxxra kanapowca "polaczka" jak ty ?