Ma 4 mld na koncie i lata samolotami z II wojny światowej. Właśnie zatrudnił Jose Mourinho

Getty Images / Massimo Insabato/Archivio Massimo Insabato/Mondadori Portfolio / Na zdjęciu: Dan Friedkin (z prawej) ze swoim synem Ryanem
Getty Images / Massimo Insabato/Archivio Massimo Insabato/Mondadori Portfolio / Na zdjęciu: Dan Friedkin (z prawej) ze swoim synem Ryanem

Odziedziczył firmę, dzięki której zarabia ogromne pieniądze. Wydał majątek, żeby kupić AS Roma. Co wyjdzie z połączenia Teksańczyka z europejską piłką - nie wiadomo, ale wejście ma głośne.

Jego majątek wyceniany jest na ponad 4 mld euro. 790 mln wydał w zeszłym roku na AS Roma (490 mln euro za klub plus spłata długów i dokapitalizowanie), "wyrywając" klub z rąk Jamesa Pallotty, poprzedniego właściciela. W ostatnich dniach hasło "amerykański właściciel klubu" może źle kojarzyć się kibicom, zwłaszcza tym z Premier League. Dan Friedkin, właściciel Romy, zrobił pierwszy krok w kierunku odbudowy wielkości klubu ze stolicy Włoch, wydając w zeszłym roku wielkie pieniądze. Teraz poszedł drugi - na początku maja zatrudnił Jose Mourinho (więcej TUTAJ). Stało się to po pożegnaniu Paula Fonseki, który zaliczył "zjazd" z Romą w drugiej części sezonu.

Portugalczyk Mourinho obniża loty w ostatnich latach, ale to ciągle nazwisko. Pożegnany bez żalu w Tottenhamie zapowiadał, że na razie skupi się na komentowaniu Euro, po czym wylądował w Romie. Friedkin zapłaci mu 21 mln euro za trzy lata, ale przy wszystkich jego wydatkach to są "drobne".

9 miliardów w rok

Właściciel klubu pochodzi z Houston i 4 lata temu chciał nabyć drużynę Rockets. Kupno klubu z NBA? Mówimy już o ogromnych pieniądzach. "Rakiety" poszły za 2 mld dolarów, co nawet jak dla takiego bogacza jak Friedkin stanowiło spory wydatek. Teksańczyk pieniędzy ma tyle, że wylądował na liście "Forbesa", w okolicach miejsca 700.

ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz podsumowuje sezon w wykonaniu Legii Warszawa. "Przewaga nad rywalami była bardzo zdecydowana"

Amerykański biznesmen zarządza Gulf States Toyota Distributors - firmą, którą odziedziczył po ojcu i która sprzedaje części do Toyoty w pięciu stanach, a także auta tej marki. Jeśli ktoś kupił toyotę w Teksasie, Arkansas, Luizjanie, Mississippi lub Oklahomie, to znaczy, że kupił je od firmy Friedkina. W 2019 roku Gulf States zarobił 9,4 mld dolarów. Właściciel Romy ma także firmę zarządzającą luksusowymi apartamentami w wielu rejonach świata.

Nie wiadomo, czy będzie traktował włoski klub jak europejską zabawkę, na której trzeba zarobić. Wiadomo, że na "dzień dobry" kupił kibiców, kiedy skrytykował poprzedniego właściciela. Dan Friedkin i jego syn, Ryan (oficjalnie prezydent i wiceprezydent klubu), udzielili klubowemu serwisowi wywiadu, podczas którego padły słowa, że chcą być nie tylko słyszani, ale i widziani w stolicy. To przytyk do Pallotty, który rzadko kiedy pojawiał się w Rzymie.

Amerykański bogacz siedzi głęboko w amerykańskim przemyśle filmowym. Jest reżyserem, a przede wszystkim producentem. Współzałożył firmę Imperative Entertainment. Ich najsłynniejsze dzieła: "Wszystkie pieniądze świata" wyreżyserował Ridley Scott (nominacje do Oscara i Złotych Globów), a "Przemytnika" - Clint Eastwood, który zagrał też główną rolę. Friedkin był także dystrybutorem "Parasite", który zgarnął cztery Oscary. Teraz pracuje na planie z Martinem Scorsese, Leonardo DiCaprio i Robertem De Niro przy filmie "Killers of the Flower Moon". Generalnie - wielkie nazwiska, popularne filmy.

Spitfire i Mustang

Oprócz produkcją filmów Friedkin uwielbia latać. Kto oglądał film "Dunkierka", widział właściciela Romy w akcji. Kiedy w końcowych scenach do lądowania podchodzi myśliwiec Spitfire, za sterami w "pilotce" siedział właśnie Dan Friedkin. Teksańczyk ma cztery brytyjskie samoloty z czasów II wojny światowej. Regularnie bierze udział w pokazach lotniczych, pilotując amerykańskiego P-51 Mustang. Jako jeden z tylko dziesięciu pilotów cywilnych w całych Stanach Zjednoczonych ma prawo brać udział w pokazach organizowanych przez amerykańskie siły powietrzne. W swoim hangarze ma 40 samolotów różnych typów.

W działalności Friedkina przewija się także polski wątek. Pokazuje on również, że Teksańczykowi rozumiejącemu świat NBA może być ciężko zrozumieć styl działania europejskiej piłki. Przez wiele tygodni byliśmy bombardowani doniesieniami włoskiej prasy, że do Romy trafi Arkadiusz Milik. Już miał podpisać umowę, wszystko było dogadane, pensja też.

Włoska gazeta "Il Tempo" opisała, jak się to wszystko rozsypało. Friedkin chciał wpisać w umowę Milika klauzulę, że jeśli nie zagra określonej liczby minut, jego umowa może zostać anulowana. Tego typu zabezpieczenie - spowodowane poprzednimi urazami naszego piłkarza - przejdzie w NBA, ale nie z Napoli. Aurelio De Laurentiis ze zdziwieniem spoglądał na żądania Fredkina. Sprawa upadła, Milik do Rzymu nie trafił.

I najnowsze powiązanie polsko-friedkinowe: Zbigniew Boniek. Jak informowaliśmy TUTAJ - prezes PZPN po skończonej kadencji ma iść do Romy. Tak przynajmniej utrzymują tamtejsze media.

Znane nazwiska opuszczają Bayern Monachium. "Oddawałem wszystko dla klubu"

Chce pokrzyżować plany Roberta Lewandowskiego. "40 bramek to fajny wynik. I taki może już zostać!"

Źródło artykułu: