Tam Robert Lewandowski pasowałby idealnie. "Zna filozofię trenera"

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Czy Robert Lewandowski powinien poszukać nowego wyzwania? Jego kontrakt z Bayernem Monachium wygasa za rok, a Grzegorz Mielcarski wskazuje kluby, do których "Lewy" pasuje. Były reprezentant Polski ostro odpowiada też Dietmarowi Hamannowi.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Wrócił temat transferu Roberta Lewandowskiego. Wierzy pan w jego odejście z Bayernu Monachium?

Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski: Jako sympatyk futbolu z przyjemnością pooglądałbym Roberta w innym, silnym, europejskim zespole. Kierunki hiszpański i angielski byłyby idealne. Tam Lewandowski znalazłby drużynę, z którą mógłby zdobywać kolejne trofea.

Pan wolałby zostać i dokończyć budowę swojego pomnika w jednym miejscu, czy jednak wykorzystać fakt, że jest w świetnej formie i zmienić klub?

Pomnik Roberta i tak będzie istniał - on już jest jedną z legend Bayernu. Nie sądzę, by stało się cokolwiek, co zabrałoby mu taki status. Robert ma teraz ogromny komfort bycia wielką osobowością w zespole i jestem w stanie zrozumieć, że może dalej odczuwać z tego powodu ogromną chęć gry. Jego zwyczajnie cieszą pojedyncze gole, bicie rekordów krajowych, europejskich. Przypuszczam, że w wielu sytuacjach, jeżeli chodzi o jakość i spektakularność zdobywanych bramek, patrzą na niego najwięksi: Leo Messi, Cristiano Ronaldo. A kiedyś wydawało się to niemożliwe. Jestem przekonany, że ci gracze spoglądają na jego umiejętności z podziwem i zachwytem.

W takim razie odejście Lewandowskiego z Bayernu miałoby w ogóle sens?

Ronaldo zmieniał kluby, występował w Anglii, Hiszpanii, teraz we Włoszech. Messi to już jest inna bajka, stał się legendą Barcelony i być może Robert pójdzie tą samą drogą, co Argentyńczyk. Kwestia jego pragnień i chęci sprawdzenia się w innych warunkach.

Biorąc pod uwagę, ile ostatnio wygrał, na jaki poziom wskoczył - to jednak bardzo dobry moment na transfer.

ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz komentuje szokującą wypowiedź niemieckiego eksperta na temat Lewandowskiego

Dużo mówi się o kierunku angielskim. Dziennikarze z tego kraju przymierzają Lewandowskiego do kilku drużyn, pojawił się również temat PSG.

To tego typu piłkarz, jeżeli chodzi o budowę ciała, dynamikę, dla którego gra w Anglii nie stanowiłaby większego problemu. Jak najbardziej tam pasuje, co pokazały zresztą występy Roberta w Lidze Mistrzów przeciwko angielskim klubom. Mogliśmy się kiedyś zastanawiać, czy do wyspiarskiego stylu pasował Tomek Frankowski. Robertowi niczego nie brakuje, by mierzyć się z gladiatorami Premier League.

Ma pan jakieś konkretne drużyny na myśli, które są skrojone pod styl gry Lewandowskiego?

W Hiszpanii wskazałbym na Real Madryt. W Anglii na Manchester City i Liverpool. W obu klubach z Wysp pracują trenerzy, z którymi Robert już współpracował i których świetnie zna, czyli Pep Guardiola i Jurgen Klopp. Już na starcie Lewandowski miałby przewagę, znałby filozofię trenerów.

Kariera Lewandowskiego pokazuje, że z każdym rokiem można się poprawiać, nabywać kolejne umiejętności. Rzuty wolne, rzuty karne - w późnym okresie dopracował te aspekty, które dziś są jego ogromnym atutem. W wielu krajach, w największych klubach, byłby przyjmowany z otwartymi ramionami.

Chciałbym żeby podbijał kolejne ligi, ale pamiętajmy, że Robert ma rodzinę, która też ma głos. Czasami dla komfortu bliskich rezygnujesz z własnego, dobrego samopoczucia.

Lewandowski pobije rekord Gerda Muellera? Brakuje mu do tego jednego gola w Bundeslidze.

Dla mnie już to zrobił. Przez wiele lat nikt się nie zbliżył do granicy 40 goli w jednym sezonie, a Robert wyrównał rekord. Już nigdy Mueller nie będzie wymieniany w pojedynkę. Fajnie byłoby, gdyby Lewandowski go wyprzedził, ale pamiętajmy, że jest tylko człowiekiem. I tak podziwiam go, że od miesięcy znosi presję na najwyższym poziomie. Doszedł do tego punktu, strzelił 40 goli, ale nawet ostatnia sytuacja ze spotkania z Freiburgiem, gdy nie trafił z metra do bramki, pokazała, że "Lewy" jest tylko człowiekiem. Innemu napastnikowi nie byłoby to wybaczone.

Ale Dietmar Hamann nie wybaczy Lewandowskiemu tego rekordu.

Większej bzdury nie słyszałem w życiu.

Były reprezentant Niemiec stwierdził, że nasz piłkarz, z szacunku dla Muellera, nie powinien wystąpić w ostatnim meczu ligowym.

Takie coś mógł powiedzieć tylko człowiek będący pod wpływem środków odurzających lub gość niespełna rozumu. Jedyne, co mogłoby tłumaczyć Hamanna, to próba sarkazmu. Jeżeli to żart, to i tak nieudany.

Hamann słynie z "ciętego języka", w rozmowie z naszym serwisem potwierdził, że tak myśli na poważnie.

Łapię się za głowę... Jak ktoś, kto rywalizował całe życie o najwyższe cele, może coś takiego powiedzieć? Zdobycie Ligi Mistrzów też było haniebne, bo powinien zrobić to w 2005 roku Milan? Szkoda słów. Sam czasem palnę coś głupiego, ale jeżeli mam mierzyć skalę głupoty, to Hamann prezentuje światową czołówkę.

Dietmar Hamann: Gdyby Lewandowski wykonał ten gest, mówiłby o tym cały świat!

Źródło artykułu: