Ciekawie zapowiada się finisz sezonu Fortuna I ligi na boiskach, ale także w gabinetach działaczy. Gorąco zrobiło się w relacjach działaczy Chrobrego Głogów i Arki Gdynia.
Na głównej płycie klubu z Dolnego Śląska rozpoczyna się montaż podgrzewanej murawy. W związku z tym dwa ostatnie domowe spotkania Chrobrego w roli gospodarza odbędą się na bocznej murawie. Będą to potyczki z będącym krok od spadku GKS-em Bełchatów i grającą o awans do PKO Ekstraklasy Arki.
Dla gdynian jest to problem. Klub w oświadczył, że "infrastruktura nie odpowiada randze spotkania". Działacze spadkowicza z PKO Ekstraklasy proponowali przeniesienie potyczki na obiekt w Gdyni. Zarządzający Chrobrym, co nie dziwi, chcą grać u siebie, bez kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum w A klasie. Czy można mieć większego pecha?!
- Nasza druga płyta jest lepsza niż Arki pierwsza. Niech w Gdyni zrobią rachunek sumienia i przypomną sobie przełożony z powodu murawy mecz z Koroną Kielce - denerwuje się, cytowany przez portal sportdziennik.com, dyrektor głogowskiego klubu Zbigniew Prejs. - Zaproponowaliśmy rozegranie tego meczu w terminie wcześniejszym, nawet marcowym, pasującym Arce. Przez trzy miesiące nie doczekaliśmy się odpowiedzi na to pismo, dlatego coś musieliśmy z tym fantem zrobić - dodał.
Na rozegranie meczu na bocznym boisku zgodę wydał PZPN. Jednak działacze Arki mają nadzieję, że decyzja zostanie zmieniona.
Na trzy kolejki przed końcem sezonu Fortuna I ligi gdynianie wciąż mają szansę na bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy, pewni są już gry w barażach. Natomiast Chrobry na udział w nich szanse ma już tylko matematyczne.
Czytaj także:
eWinner II liga: poznaliśmy pierwszego beniaminka Fortuna I ligi
Fortuna I liga. Zawodnik Piasta Gliwice może zagrać w Widzewie Łódź