Adrian Mrowiec, pechowiec z wiślackimi korzeniami

Adrian Mrowiec jest wychowankiem Górnika Wałbrzych, jednak w sezonie 1999/2000 trafił do juniorskiego zespołu Wisły. W Krakowie przebywał do 2004 roku. Potem przeniósł się na Litwę, a w piątkowy wieczór "dał" Wiśle trzy punkty. Tyle tylko, że zagrał w koszulce Arki. Po jego samobójczym trafieniu "Biała Gwiazda" pokonała gdynian 1-0.

- Chciałem wybić piłkę, asekurowałem obrońcę, a Małecki się przedostał. Nie wiem jak to się stało. Wybijałem, wpadła. Bramka stadiony świata, można powiedzieć - mówił Adrian Mrowiec, przed kamerami stacji Canal+ Sport. - Wisła w I połowie nie miała żadnej sytuacji. No może jedna, dwie, Pawła Brożka. Nie mieli nic stuprocentowego. To my przeważaliśmy. Brak koncentracji, mój błąd. Biorę go na siebie. Małecki biegał nam za plecami, robił dużo szumu i bramkę wywalczył - dodał Mrowiec.

Arka zagrała z Wisłą najlepszy mecz w tym sezonie, a po meczu trener krakowian Maciej Skroża podkreślał, że żaden z dotychczasowych ligowych rywali Wisły nie sprawił jego podopiecznym aż tyle problemów.

- Nasza gra się poprawiła, mam nadzieję, że będzie lepiej i teraz jedziemy do Lubina po trzy punkty - zakończył Mrowiec, który zatoczył spore koło, zanim trafił na murawy Ekstraklasy.

Adrian Mrowiec najbliższy był tego, gdy był piłkarzem Wisły, jednak nigdy nie przebił się do pierwszego składu krakowian. Grał w zespole juniorów oraz w rezerwach "Białej Gwiazdy". Wystąpił tylko w kilku sparingach pierwszego zespołu, ale było to wtedy gdy grali w nich piłkarze z tzw. szerokiej kadry. W końcu przeniósł się do litewskiego FC Vilnius, a później do słynniejszego FBK Kaunas. Z tym ostatnim wywalczył mistrzostwo i Puchar Litwy. Przełomem dla Mrowca były występy z Kaunas w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Miedzy innymi dzięki jego świetnej postawie Litwini sensacyjnie wyeliminowali słynne Glasgow Rangers. Do fazy grupowej nie dotarli, ale dobra gra Polaka zaowocowała przenosinami do innego szkockiego klubu - Heart of Midlothian FC. Mrowiec na Wyspach wielkiej kariery nie zrobił i od tego sezonu jest piłkarzem Arki, z którą zadebiutował w Ekstraklasie. W piątek dał pechowo trzy punkty, było nie było, "swojej" Wiśle.

Źródło artykułu: