Były reprezentant Polski bliski transferu do Lecha Poznań

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórzewska / Na zdjęciu: Artur Sobiech
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórzewska / Na zdjęciu: Artur Sobiech

Na początku przyszłego tygodnia Artur Sobiech ma podpisać kontrakt z Lechem Poznań. Będzie to powrót 31-letniego napastnika do PKO Ekstraklasy po niespełna dwoch sezonach spędzonych w lidze tureckiej.

Artur Sobiech trafi do Lecha Poznań na zasadzie wolnego transferu, ponieważ 30 czerwca br. wygasa jego obecna umowa z Fatih Karagümrük. Zainteresowany usługami byłego reprezentanta Polski (13  A-2) był m.in. Raków Częstochowa, jednak Sobiech ostatecznie zostanie piłkarzem Kolejorza. Jako pierwszy tę informację podał portal "Meczyki.pl".

Przez cały pobyt w Turcji Sobiech rozegrał 48 ligowych spotkań, w których zdobył piętnaście bramek. W pierwszym sezonie awansował z Fatihem do tamtejszej Ekstraklasy, a w minionych rozgrywkach jego drużyna zajęła 8. miejsce w elicie.

To powrót Sobiecha do polskiej ligi. Do Turcji wyjeżdżał zimą 2020 roku po dość burzliwym rozstaniu z Lechią Gdańsk, z którą zdobył Puchar Polski i Superpuchar.

ZOBACZ WIDEO: Justyna Święty-Ersetic chciała zostać piłkarką. "Boisko miałam praktycznie pod nosem"

Przypomnijmy, że w tamtym czasie gdańszczanie mieli problemy finansowe. Gdy Sobiech upomniał się o wypłatę zaległych pieniędzy, decyzją trenera Piotra Stokowca został odsunięty od treningów z pierwszym zespołem. Piłkarz, wspólnie ze swoim menedżerem w trakcie zimowego okienka transferowego, robił wszystko, by odejść z Lechii. A nie należało to do łatwych zadań, ponieważ włodarze klubu z Gdańska chcieli zarobić (mówiło się o kwocie rzędu trzystu tys. euro). Ponadto z góry odrzucane były oferty z innych polskich drużyn.

Na spłatę pieniędzy Sobiech czekał dziesięć miesięcy. Po tym, jak otrzymał pieniądze, postanowił opowiedzieć o kulisach odejścia z Lechii. - Upomnieliśmy się o wynagrodzenie za wykonaną pracę, więc automatycznie staliśmy się wrogami. Tak to w Gdańsku działa. W przerwie zimowej dostałem SMS-a od prezesa Adama Mandziary, że w dalszej perspektywie nie planują korzystać z moich usług - mówił Sobiech w rozmowie z polsatsport.pl.

Źle wypowiadał się wtedy nie tylko o prezesie Lechii, ale też o trenerze Stokowcu. - Z gorszym człowiekiem w futbolu nie pracowałem nigdy. Wyjątkowo śliska postać. Ci ludzie nie mają żadnych skrupułów, zarządzający klubem i trener są bardzo nie fair i za chwilę usłyszycie to od pozostałych, którzy zostali tak potraktowani - twierdził Sobiech.

Teraz Sobiech wraca do polskiej ligi, by pomóc Lechowi w powrocie do bycia ligowym potentatem. O miejsce w wyjściowym składzie będzie rywalizować z Mikaelem Ishakiem oraz Aronem Johannssonem.

CZYTAJ TAKŻE:
To byłby hit! Michał Pazdan może wrócić do Polski
Oferta odrzucona. Nie będzie transferu reprezentanta Polski?

Źródło artykułu: