Przypomnijmy, że Walijczycy odpadli już z mistrzostw Europy, przegrywając w meczu 1/8 finału z reprezentacją Danii 0:4. Do Garetha Bale'a trudno mieć jednak jakiekolwiek pretensje, ponieważ na boisku wyglądał jak prawdziwy lider swojego zespołu. Rywalizacja z Danią co prawda mu nie wyszła, tak jak i kolegom, ale całościowo 31-latek i tak może zaliczyć turniej do udanych.
Niemniej, po spotkaniu z Danią pojawiło się wiele informacji na temat Bale'a. M.in. takie, że Walijczyk za rok planuje zakończyć piłkarską karierę. Sam zawodnik rozwiał jednak wszelkie wątpliwości. - Chcę nadal grać w piłkę. Ludzie cały czas zadają głupie pytania. Uwielbiam grać dla Walii i będę grał do dnia, w którym przestanę być piłkarzem. Musimy tylko utrzymać naszą pewność siebie na wysokim poziomie. Wierzę, że uda nam się zakwalifikować na najbliższe mistrzostwa świata - powiedział Bale, cytowany przez dziennik "Marca".
Obecnie Bale przebywa na urlopie, ale po jego zakończeniu wróci do Madrytu i rozpocznie przygotowania do nowego sezonu wraz z zespołem Realu, z którym wiąże go jeszcze roczny kontrakt. W poprzednim sezonie Bale był wypożyczony do Tottenhamu Hotspur i w dwudziestu meczach Premier League strzelił jedenaście goli i dorzucił dwie asysty.
ZOBACZ WIDEO: Dwa oblicza reprezentacji Polski na EURO. Terlecki apeluje: Nasza młodzież nie będzie w stanie wejść na taki poziom
Gdyby trenerem Realu pozostał Zinedine Zidane, Bale prawdopodobnie szukałby kolejnego wypożyczenia. Obaj panowie nie mieli bowiem zbyt dobrych relacji. Jednak w momencie, gdy Francuz odszedł, a jego następcą został Carlo Ancelotti, wydaje się, że sytuacja zmienia się o 180 stopni. Hiszpańskie media są wręcz przekonane, że Bale w kolejnym sezonie zostanie w Realu i wypełni kontrakt.
To przecież w sezonie 2013/14, gdy Ancelotti prowadził Real, Bale wykręcił najlepsze liczby od momentu przyjścia do Madrytu - zdobył 22 bramki. Ancelotti darzył go sporym zaufaniem, Bale grał u niego regularnie, był jednym z piłkarzy, od których zaczynało się ustalanie składu.
Teraz może być podobnie, a Bale, wspólnie z Karimem Benzemą i Edenem Hazardem ma tworzyć ofensywny tercet o wdzięcznej nazwie "BBH". Po pierwsze dlatego, że Ancelotti nie ma zbyt dużego pola manewru, biorąc pod uwagę obecną szerokość kadry. Po drugie dlatego, że Bale zagrał bardzo dobrze w reprezentacji Walii na mistrzostwach Europy i udowodnił, że głosy o końcu jego kariery okazały się przedwczesne.
Biorąc pod uwagę chimeryczność Viniciusa Juniora oraz Rodrygo, jedynym piłkarzem, który mógłby posadzić Bale'a na ławce, jest Kylian Mbappe, nad którego transferem z Paris Saint-Germain cały czas pracuje prezes Florentino Perez, lecz zadanie nie należy do najprostszych. W Madrycie stawiają sprawę jasno: Ancelotti nie ma co liczyć na dużą liczbę wzmocnień. Jeśli ktoś dołączy jeszcze do zespołu Królewskich, będzie to jeden spektakularny transfer, właśnie pokroju Mbappe. Pisaliśmy bowiem o problemach finansowych Realu i inne ruchy kadrowe wydają się być w tym momencie mało prawdopodobne, by nie powiedzieć niemożliwe z punktu widzenia ekonomicznego.
Tym niemniej, dla Bale'a jest to ostatni dzwonek, by jeszcze zaistnieć jako piłkarz Realu. U Ancelottiego nie powinno być u niego kłopotów ze znalezieniem motywacji. Zaczyna z czystą kartą.
CZYTAJ TAKŻE:
Legia szykuje kolejny transfer. Nowy obrońca blisko mistrzów Polski
Reprezentant Polski może zmienić klub. Ciekawy kierunek dla Stępińskiego