Prezes i właściciel Polonii Józef Wojciechowski znany jest m.in. ze swojego czasem bardzo wybuchowego temperamentu. Potrafi zwolnić trenera po zwycięskim meczu, albo wyjść ze stadionu, nie czekając nawet do końcowego gwizdka arbitra. W sobotę mimo słabej gry swojego zespołu, wytrzymał na miejscu do samego końca, a i długo po spotkaniu znalazł chwilę czasu na rozmowę z dziennikarzami. Nie wyglądał nawet na bardzo zmartwionego postawą swojego zespołu. - Coś musi się zmienić na pewno, ponieważ nie możemy przegrywać na własnym stadionie z drużyną, która jeszcze niedawno broniła się przed spadkiem. Ale nie róbcie na razie z tego sensacji. O wszystkim pomyślimy w poniedziałek - odpowiedział na pytanie o zmianę trenera.
Słowa prezesa Polonii wydają się o tyle niespodziewane, gdyż rzadko kiedy wypowiada się on w takim tonie po porażkach jego drużyny. Poza tym, nawet sam trener Jacek Grembocki jest świadomy swojej sytuacji. - Nie rozmawiałem jeszcze z prezesem, ale zdaję sobie sprawę, że mogę nie być już trenerem po tym meczu - mówił na gorąco po przegranej z Lechią. Choć jak sam przyznał, żadne decyzje w jego sprawie jeszcze nie zapadły, to już przy kolejnych pytaniach zdarzało mu się opowiadać o pracy na stanowisku trenera Czarnych Koszul...w czasie przeszłym.
Z pewnością przy Konwiktorskiej w najbliższych dniach tematem numer jeden będzie zmiana szkoleniowca. Na tej kwestii skupią się media. Jednak Wojciechowski ma również inne zmartwienia i bardziej niepocieszony był ze zgoła odmiennego powodu. - Prosiłbym was, abyście napiętnowali w prasie zachowanie kibiców z Gdańska. To jest kolejny raz, kiedy tu przyjeżdżają i zachowują się niekulturalnie. Przed następnym meczem z Lechią zastanowimy się, czy w ogóle ich wpuszczać - wyrażał swoje niezadowolenie. - Czy to boli bardziej niż porażka? Mimo wszystko tak, bo przychodzę na stadion z córkami nie po to, aby słuchały wulgaryzmów - zakończył właściciel Czarnych Koszul, po czym udał się w drogę powrotną do domu.
Niewątpliwie sytuacja trenera Grembockiego nie należy do komfortowych. Ze wszystkich stron musi odpierać ataki na jego osobę, a już obecność innego trenera na treningu jego drużyny musiała być wyjątkowa nieprzyjemna. Polonia w zwycięskich meczach ze Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań pokazała, że ma charakter i potrafi walczyć do końca. Jednak porażka z Lechią totalnie zaprzeczyła tej opinii. Pojawiły się nawet głosy, że piłkarze zagrali w poprzednich dwóch kolejkach właśnie dla swego opiekuna. Gdy w środku tygodnia okazało się, że Franciszek Smuda sam zrezygnował z prowadzenia Czarnych Koszul, wydawało się, że sytuacja Grembockiego się nieco ustabilizowała. To z kolei mogło wpłynąć demobilizująco na piłkarzy. Jednak po porażce na własnym stadionie ten temat powrócił jak bumerang, a przecież nie od dziś wiadomo, że prezes Wojciechowski na stanowisku trenera najchętniej widziałby kogoś doświadczonego i z sukcesami. Teraz pozostaje pytanie co na to wszystko Smuda. I chyba od jego decyzji w dużej mierze będzie zależeć przyszłość Grembockiego w klubie z Konwiktorskiej.