We wtorkowe popołudnie Czesław Michniewicz wziął udział w ostatniej konferencji przed meczem z FK Bodo/Glimt w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Szkoleniowiec przyznał, że pod względem wiedzy o przeciwniku, jego zespół odrobił lekcję.
- Myślę, że podobnie jak zespół z Bodo zbierał informacje na nasz temat, podobnie robiliśmy my. Chcieliśmy mieć jak najwięcej wiedzy. Jako sztab mamy olbrzymią wiedzę na temat przeciwnika, ale nie każdą informację będziemy przekazywać zawodnikom. Tego byłoby zdecydowanie za dużo. Staraliśmy się wykorzystać tę wiedzę w planowaniu treningów. Zobaczymy, jaki będzie efekt - powiedział Michniewicz.
Trener ma jednak sporo zmartwień, bo tylko jeden zawodnik, który przyszedł do klubu w lecie, jest gotowy do gry od pierwszej minuty. - Tego czasu zawsze będzie brakowało. Przydałoby się kilka tygodni, żeby lepiej zgrać zespół. Zwłaszcza, aby nowi zawodnicy doszli do pełnej sprawności i zrozumieli nasz sposób grania. Na pewno czasu nie było wystarczająco dużo - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: O tym się nie mówi. "Otwarcie Wembley niesie za sobą olbrzymie ryzyko"
Mimo to nie ma wątpliwości, że zespół jest gotowy na środowe wyzwanie. - Zdaję sobie sprawę, jaka jest ranga spotkania, jak wielkie są nasze oczekiwania: myślę o drużynie, sztabie, klubie, ale i o kibicach. Chcielibyśmy spełnić oczekiwania. Wiemy, że czeka nas trudny mecz, ale - mimo że przerwa między sezonem a pierwszym spotkaniem nie była zbyt długa - uważam, iż jesteśmy przygotowani do środowego meczu.
Pod znakiem zapytania wciąż stoi występ Kacpra Skibickiego, który miał wyjść w pierwszym składzie. - Zobaczymy po wtorkowych zajęciach, które o tym zdecydują - podsumował Michniewicz.
Pierwszy mecz Legii z Bodo/Glimt rozegrany zostanie 7 lipca o godz. 18, a rewanż dokładnie tydzień później o godz. 20 w Warszawie.
Czytaj także:
- Legendarny trener ostrzega Włochów. "Nie możecie zasnąć"
- Euro 2020. Doświadczony trener skrytykował taktykę Joachima Loewa. "Nie tworzyli całości"