PKO Ekstraklasa. Lechia sparowała z Radomiakiem. Wenezuelczyk już strzela

Udovicić cieszy się, że odszedł z Lechii. "Nie rozumiem wielu decyzji"

Naprzeciw siebie stanęły drużyna, która w ostatnich sezonach za każdym razem znajdowała się w czołówce PKO Ekstraklasy i drużyna, która awansowała po latach do najwyższej klasy rozgrywkowej. W pierwszych minutach dwukrotnie w boczną siatkę trafiali zawodnicy Radomiaka. Przed przerwą strzał Mykoły Musolitina obronił Mateusz Kochalski.

Po zmianie stron bardzo szybko Radomiak objął prowadzenie. Z rzutu rożnego piłkę wrzucał Miłosz Kozak, a gola głową strzelił Karol Angielski. W 65. minucie zawodnicy z Radomia podwyższyli przewagę. Po uderzeniu Wenezuelczyka Mario Rondona, piłkę z bramki po raz drugi wyjmował Dusan Kuciak, który wrócił już z Euro 2020, gdzie pojechał z reprezentacją Słowacji.

W końcówce spotkania szansę miał jeszcze Flavio Paixao, ale na rzut rożny piłkę wybił Filip Majchrowicz. Dla Lechii to koniec zgrupowania w Gniewinie. Radomiak w sobotę zmierzy się z drugoligową Olimpią Elbląg.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z mistrzostw". Wszystko jasne! Anglia w finale Euro 2020! [CAŁY ODCINEK]

Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 0:2 (0:0)
0:1 - Karol Angielski 49'
0:2 - Mario Rondon 65'

Składy: 

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović (46’ Dusan Kuciak) – Conrado (62’ Rafał Pietrzak), Michał Nalepa (62’ Mario Maloca), Kristers Tobers (62’ Bartosz Brylowski), Mykola Musolitin (62’ Bartosz Kopacz) - Jakub Kałuziński (46’ Filip Koperski), Jarosław Kubicki (62’ Jan Biegański), Tomasz Makowski (62’ Maciej Gajos) - Ilkay Durmus (62’ Kacper Sezonienko), Łukasz Zwoliński (46’ Flavio Paixao), Kingsley Sarpei (46’ Mateusz Żukowski)

Radomiak Radom: Mateusz Kochalski (Filip Majchrowicz) - Damian Jakubik (Artur Bogusz), Goncalo Silva (Jonathan Simba), Mateusz Cichocki (Mateusz Bodzioch), Dawid Abramowicz (Mateusz Grudziński) - Leândro (Dominik Sokół), Michał Kaput, Filipe Nascimento (Maciej Świdzikowski), Mateusz Radecki (Mario Rondón), Miłosz Kozak - Karol Angielski (Adam Banasiak).

Czytaj także:
Jagiellonia znowu nie zachwyciła
To może być transferowy hit