230 milionów złotych. To, według informacji potwierdzonych przez WP SportoweFakty, budżet Ekstraklasy na rozpoczynający się niedługo sezon 2021/22. W teorii to takie same pieniądze, jakie podzielono między kluby za poprzednie rozgrywki, ale w praktyce być może uda się wypracować kilka milionów więcej, co oznaczałoby nowy rekord ligi pod względem środków do podziału.
Jeśli chodzi o budżet Ekstraklasy, to trzeba pamiętać o jednym istotnym elemencie. W 2020 roku ustalono, że od najbliższego sezonu liga będzie liczyć nie 16, a 18 zespołów. Gdyby zachować taki sam podział tej puli jak za poprzedni sezon, oznaczałoby to nieco mniej pieniędzy na każdy klub, bo w ESA w podziale tortu wezmą udział o dwa podmioty więcej.
Rozmowy w toku, to powinno powiększyć pulę
Być może jednak uda się sfinalizować trwające na kilku frontach rozmowy (np. w kwestiach marketingowych), co oznaczałoby dodatkowe wpływy, a co za tym idzie kolejne środki do podziału między kluby. To z kolei sprawiłoby, że mimo powiększenia ligi, kluby nie dostałyby mniej pieniędzy niż za ostatni sezon.
Filary podziału zostają takie same
Co do zasady podziału, to najważniejsze cztery filary zostały utrzymane. 44 proc. to tak zwana kwota stała, dzielona po równo między wszystkie kluby. Kwota za wynik sportowy to 33,5 proc. puli (zespoły grające w pucharach dzielą między siebie 14 proc.). Ranking historyczny (za 5 ostatnich lat) to 20 proc. budżetu. Z kolei 2,5 proc. przeznaczone jest na Pro Junior System.
Za ubiegły sezon najwięcej zarobiła Legia Warszawa - prawie 30 mln złotych. Na drugim miejscu znalazła się Pogoń Szczecin - 22,2 mln, a na trzecim Raków Raków Częstochowa - 22 mln.
Majewski w obronie Szpakowskiego
ZOBACZ WIDEO: Anglicy mogą zapomnieć o kolejnej wielkiej imprezie? "Marzy mi się wielki turniej w Danii"