Przed rozpoczęciem finału Euro 2020 internet zalały szokujące materiały wideo. Przedstawiały one szturm kibiców na bramki odgradzające Wembley. Przed tym legendarnym obiektem nastał chaos.
- W sporej liczbie to byli pijani frajerzy, próbujący wedrzeć się do środka. Jesteśmy gospodarzami stadionu, a nie na twierdzy - skomentował dla "BBC" Mark Bullingham, dyrektor generalny angielskiej federacji.
Total chaos at Wembley. Fans are storming the gates pic.twitter.com/aK2ZEtgZoR
— Antonello Guerrera (@antoguerrera) July 11, 2021
Takie zachowanie dotknęło także postronnych kibiców, którzy tamtego dnia przybyli na stadion zobaczyć wielki finał.
- To była najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziałam. Byli ludzie, którzy oddawali mocz, niektórzy brali narkotyki - powiedziała 38-letnia matka trójki dzieci, cytowana przez "BBC".
Bullingham w dalszej części wspomnianej wypowiedzi przeprosił dotkniętych nieprzyjemnościami kibiców oraz pracowników, którzy musieli radzić sobie z takimi sytuacjami. Dyrektor generalny FA jednocześnie zaznaczył, że federacja przy współpracy z policją będzie dążyć do wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które dopuściły się nieodpowiednich czynów.
Piotr Parzyszek oficjalnie wrócił do PKO Ekstraklasy
Nowe wyzwanie francuskiego snajpera. Olivier Giroud zmienia barwy klubowe