El. LM: drugi przeciwnik już czeka na Legię Warszawa

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka i Bartosz Slisz
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka i Bartosz Slisz

Legia walczy o awans do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Jeżeli wyeliminuje Bodo/Glimt, kolejne zadanie będzie teoretycznie łatwiejsze. Przeciwnikiem zespołu Michniewicza będzie estońska Flora Tallin, która pokonała maltańskich Hibernians FC.

Drugi mecz w parze z udziałem Legii Warszawa rozpocznie się w środę o godzinie 20 przy Łazienkowskiej. Mistrz Polski przystąpi do niego po zwycięstwie 3:2 na terenie Bodo/Glimt. Szansa na awans jest duża, choć po rezygnacji z zasady goli wyjazdowych, gościom wystarczy jedna bramka do doprowadzenia do dogrywki. W razie sukcesu, podopieczni Czesława Michniewicza za tydzień rozpoczną kolejny dwumecz w eliminacjach Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem w Warszawie będzie Flora Tallin.

Estońska drużyna była wyraźnie lepsza od maltańskich Hibernians FC. W końcówce pierwszego meczu wypracowała sobie zaliczkę 2:0, a kiedy przed przerwą rewanżu na Malcie, padły kolejne dwa gole, wszystko stało się jasne. Drugie spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0.

Wynik otworzył Sergei Zenjov, były pomocnik Cracovii. Wykorzystał bierność obrońców gospodarzy i po świetnej wymianie podań z Rauno Sappinenem, przymierzył z bliska do bramki Hibernians FC. Sappinen generalnie robił co chciał z maltańskimi defensorami i drugiego gola strzelił sam po ośmieszeniu przeciwnika. Zakończył dwumecz ze statystykami trzy plus jeden. Trzecie trafienie Stena Reinkorta było już po zejściu Sappinena w 87. minucie.

ZOBACZ WIDEO: Trener Anglików wyłącznym winnym po porażce? "Zastanawiam się, jak to możliwe"

Poza Zenjovem w jedenastce Flory byli znani z polskich boisk skrzydłowy Henrik Ojamaa oraz środkowy pomocnik Konstantin Vassiljev. Na ławce rezerwowych zasiadł między innymi Ken Kallaste, który był obrońcą Górnika Zabrze, Korony Kielce i GKS-u Tychy. Całą kadrę Flory stanowią Estończycy.

Flora jeszcze nigdy nie grała w grupie europejskiego pucharu. Od 1994 do 2020 roku nie potrafiła przebić się przez drugą rundę eliminacji. Najdłuższa była zeszłoroczna przygoda. Po porażce w drodze do Ligi Mistrzów, drużyna z Tallina poradziła sobie w el. Ligi Europy z KR Reykjavik oraz Floriana i odpadła dopiero wskutek porażki 1:3 z Dinamem Zagrzeb.

Flora jeszcze nie walczyła w pucharach z polskim zespołem. Trzykrotnie spotkała się z przeciwnikiem z Norwegii. W 1995 roku przegrała 1:4 dwumecz z Lillestroem mimo zwycięstwa 1:0 na swoim terenie. Już w tym wieku wygrała dwumecz z Lyn Fotball i została pokonana przez Valarengę.

Hibernians FC - Flora Tallin 0:3 (0:2)
0:1 - Sergei Zenjov 25'
0:2 - Rauno Sappinen 33'
0:3 - Sten Reinkort 87'

Pierwszy mecz: 0:2. Awans: Flora

Składy:

Hibernians: Nicolas Vella - Andrei Agius, Leandro Almeida (53' Timothy Desira), Ferdinando Apap, Zachary Grech (46' Myles Beerman) - Brian Thaylor (64' Ayrton Attard), Dunstan Vella, Bjorn Kristensen, Jake Grech - Jurgen Degabriele, Wilfried Domoraud (73' Francis Mensah)

Flora: Matvei Igonen - Michael Lilander, Henrik Purg, Marten Kuusk, Marco Lukka - Sergei Zenjov, Martin Miller (46' Markus Poom), Markus Soomets, Henrik Ojamaa (87' Danil Kuraksin) - Konstantin Vassiljev - Rauno Sappinen (68' Sten Reinkort)

Żółte kartki: Kristensen, Apap, Almeida, J. Grech, Desira (Hibernians) oraz Reinkort (Flora)

Sędzia: Manfredas Lukjancukas (Litwa)

Czytaj także: Mocny finisz w meczu możliwych rywali Legii Warszawa

Czytaj także: Legia Warszawa ogłosiła transfer. Piłkarz składa szumne zapowiedzi

Komentarze (4)
avatar
528
14.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Polskie drużyny grają z mocarzami Europy, niestety ale doszliśmy do takiego poziomu ,że możemy grać jak równy z równym z drużynami Łotwy Estonii, Litwy Malty, Wysp łowczych Gibraltaru itd. 
avatar
Franz.
13.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Czerstwy artykulik, czerstwego autora który pisząc "gościom wystarczy jedna bramka do doprowadzenia do dogrywki." jakby zakładał, że w tym meczu będzie grało tylko Bodo, a Legia na swoim stadio Czytaj całość
avatar
wrobel2324
13.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W nagłówku jest powiedziane że znamy kolejnego rywala Legii, a to Legia awansowała? Jutro odpadną więc niepotrzebny artykuł 
avatar
zbych22
13.07.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Szczytkowski jest bardzo niecierpliwy. Legia jeszcze nie awansowała do następnej rundy, a Pan "redaktor" już ma przeciwnika. To prawie tak jak Fibak przed półfinałowym pojedynkiem Hurkacza. W f Czytaj całość