Przed dwumeczem przestrzegano, że FK Bodo/Glimt nie będzie łatwym rywalem dla Legii Warszawa. Mistrzowie Polski wygrali jednak oba spotkania: najpierw triumfowali na wyjeździe 3:2, a następnie u siebie 2:0. W kolejnej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów zmierzą się z estońską Florą Tallin.
Legia zrealizowała postawiony cel. W środę gole na wagę triumfu strzelali Luquinhas i Tomas Pekhart. Dobrze zagrała obrona, która na niewiele pozwoliła rywalom. - Zadanie wykonane w 100 proc., tak jak sobie zakładaliśmy. Wykonaliśmy swoją pracę, wygraliśmy u siebie, to jest najważniejsze, przechodzimy dalej - powiedział po meczu Artur Jędrzejczyk.
Warszawski zespół na początku spotkania cofnął się do defensywy, ale później miał już przewagę. - Taki był plan na początku - cofnęliśmy się, czekaliśmy na przeciwnika, aż wejdzie na naszą połowę i liczyliśmy na swoje szanse, na kontry. To wykorzystaliśmy w 100 proc. Fajnie, że tak się stało. Byliśmy dobre zorganizowani w obronie. Duży plus - dodał Jędrzejczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak on to zrobił?! Ta bramka wręcz zachwyca!
Doświadczony obrońca przyznał, że w drugiej połowie Legia chciała przejąć inicjatywę i to założenie również udało się zrealizować. Także Mateusz Wieteska był zadowolony z tego, że Legii udało się kontrolować mecz.
- Może na początku oddaliśmy trochę pole drużynie przeciwnej, ale z biegiem czasu dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sobie sytuacje. Koniec końców dobrze to wyglądało. Kontrolowaliśmy mecz, zasłużone zwycięstwo - ocenił Wieteska.
Zauważył, że pierwsze 20 minut nie wyglądało tak, jakby chcieli gracze Legii. - Ale już później możemy być z siebie zadowoleni. Cieszymy się, że jesteśmy w następnej rundzie - zakończył Wieteska.
Mecze z Florą Tallin zaplanowano na 20-21 i 27-28 lipca. Pierwsze starcie odbędzie się w Warszawie, a rewanż w stolicy Estonii.
Czytaj także:
Ten kibic przeszedł do historii. Nikt nie jest w stanie mu dorównać
Koniec zawieszenia. Były gwiazdor Liverpoolu próbuje wrócić do piłki