Chelsea FC jest obecnie najpoważniejszym graczem, jeśli chodzi o transfer Erlinga Haalanda, ale działacze klubu z Londynu najpierw muszą zwolnić miejsce i finanse, by zdobyć podpis na kontrakcie napastnika Borussii Dortmund - pisze "Marca".
Hiszpański dziennik zwraca uwagę na fakt, że nie wypalił najnowszy pomysł z wymianą zawodników. Jak ustalił niemiecki Sky Sports, Chelsea zamierzała oddać w rozliczeniu za Norwega Timo Wernera, lecz BVB nie przystało na taką propozycję.
W tej sytuacji, by hitowy transfer lata 2021 mógł zostać zrealizowany, Anglicy będą musieli znaleźć chętny klub na usługi Wernera. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, ponieważ reprezentant Niemiec ma za sobą słabszy sezon. Werner strzelił tylko sześć bramek w 35 występach w Premier League.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Podolski odwiedził wyjątkową fankę. Kibicuje Górnikowi od... 1948 roku
"Niezrażona takim obrotem sprawy Chelsea planuje nadal szukać kupca. Jeśli Werner nie odejdzie, sprowadzenie Haalanda będzie bowiem mało opłacalne dla londyńczyków" - podsumowuje "Marca".
- Rozumiem, że Chelsea przygotowuje dużą ofertę, chce rzucić wyzwanie Borussii i sprowadzić naszego piłkarza. (...) Jeżeli pojawi się oferta w wysokości 175 mln euro, to wtedy nie odmówimy - powiedział mediom dyrektor sportowy BVB Michael Zorc.
Zobacz:
Co dalej z Erlingiem Haalandem? Słowa działacza nie pozostawiają wątpliwości
Szokująca kwota dla agenta Haalanda. To się w głowie nie mieści!