Wojskowi wygrali spotkanie 2:1, ale stracili Bartosza Kapustkę, który w ramach celebracji gola zdobytego na samym początku spotkania, wyskoczył w górę i nieszczęśliwie wylądował. Poczuł ból w kolanie i po chwili zszedł z boiska.
- Bartek wyskoczył w górę i wylądował na kawałku sztucznej murawy i kolano mu uciekło do boku i zrobił się z tego problem. Chciał jeszcze wrócić do gry, bo wydawało mu się, że wszystko jest w porządku, ale okazało się inaczej - mówił na konferencji prasowej trener warszawskiej ekipy Czesław Michniewicz.
U zawodnika Legii Warszawa podejrzewa się naderwanie więzadeł w kolanie. To może oznaczać kilkumiesięczną przerwę w treningach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!
- Rozmawiałem z Bartkiem i z lekarzem w przerwie. Szczegółowe badania będą jutro, ale rokowania nie są najlepsze. Po pierwszej diagnozie lekarz powiedział, że mamy przygotować się na najgorsze. Ale na razie niczego nie przesądzamy - dodał Michniewicz.
Kontuzja Kapustki wymusiła na mistrzach Polski zmianę ustawienia, co - zdaniem trenera Legii Warszawa - miało wpływ na dalsze losy meczu.
- Zaczęło się dobrze dla nas. Szybko zdobyliśmy bramkę, ale gdy zaczęła się radość, zaczęły się też problemy. Okazało się Bartek Kapustka musiał zejść z boiska, musieliśmy z naszego optymalnego ustawienia - z dwójką napastników i dwójką ofensywnych pomocników - nieco się przestawić - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski.
Spotkanie rewanżowe odbędzie się w Tallinnie we wtorek 27 lipca o 18:00. Wcześniej jednak, bo już w sobotę Legia podejmie w inauguracyjnej kolejce PKO Ekstraklasy Wisłę Płock.
Czytaj też: Legia zwycięska, ale krytyczna wobec siebie. "To musimy wyeliminować"