Waldemar Fornalik odniósł się do sytuacji z rzutem karnym. "Są pewne przepisy, które powinny obowiązywać"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Waldemar Fornalik
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Waldemar Fornalik

Po świetnym meczu Raków Częstochowa 3:2 pokonał w Gliwicach Piast. Ważnym momentem w potyczce był rzut karny zmarnowany przez Patryka Lipskiego. Powinien zostać powtórzony? Do zdarzenia odniósł się Waldemar Fornalik.

Nie tak Waldemar Fornalik wyobrażał sobie pierwszy mecz w sezonie. Piast Gliwice przegrał 2:3 z Rakowem Częstochowa, mimo że miał rywala już niemal na łopatkach.

- Graliśmy z bardzo dobrą drużyną, z wieloma sukcesami w ostatnim czasie. Myślę, że stoczyliśmy pojedynek jak równy z równym. Bez dwóch zdań jesteśmy rozczarowani końcowym wynikiem, bo mecz stał pod znakiem wielu różnych faz. Przy stanie 1:0 Patryk Sokołowski miał bardzo dobrą sytuację po uderzeniu głową i jeśli ten strzał poszedłby minimalnie w bok to podwyższylibyśmy prowadzenie na 2:0. Po przerwie to Raków oddał dwa świetne strzały z rzutów wolnych, które obronił Frantisek Plach. Kiedy wyszliśmy po raz drugi na prowadzenie powinniśmy zamknąć mecz, bo mieliśmy rzut karny, który mógł rozstrzygnąć o końcowym wyniku. Później szybkie wyrównanie i gol na 2:3 - powiedział Fornalik, cytowany przez klubową stronę gliwickiego klubu.

Szkoleniowiec odniósł się do sytuacji ze zmarnowanym rzutem karnym przez Patryka Lipskiego. W momencie uderzenia w szesnastkę wbiegło kilku graczy Rakowa. - Jeżeli faktycznie piłkarze Rakowa wbiegli za linię, to rzut karny powinien zostać powtórzony, ponieważ są pewne przepisy, które powinny obowiązywać - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjął piłkę na własnej połowie, a potem... Coś nieprawdopodobnego!

Zadowolony z wygranej był opiekun wicemistrzów Polski Marek Papszun. - Rozpoczęliśmy trzeci sezon w Ekstraklasie i w końcu wygraliśmy na inaugurację. Graliśmy z trudnym rywalem. Mecze z Piastem zawsze są wyrównane, a to spotkanie było szalone i miało różne oblicza. Nie było łatwo, ponieważ w pewnym momencie przegrywaliśmy i był jeszcze przeciwko nam podyktowany rzut karny. Nastąpiła bardzo dobra reakcja, wyszliśmy z tego i przeciwstawiliśmy się bardzo silnej drużynie i wygraliśmy - ocenił potyczkę szkoleniowiec. - Nie ukrywam, że mamy dosyć duże problemy kadrowe. To zwycięstwo chciałbym zadedykować Benowi Ledermanowi, który doznał ciężkiego urazu, który może wyhamować jego karierę - dodał opiekun Rakowa.

Czytaj także:
Damian Kądzior: Nic nie muszę nikomu udowadniać. W Eibarze trener nie wiedział, kogo mu ściągają
Piast Gliwice zastrzegł numer. Grała z nim legenda klubu

Źródło artykułu: