Piast Gliwice ma tylko jedno trofeum w całej historii swojego istnienia. To mistrzostwo Polski wywalczone w sezonie 2018/2019. Sukces drużyny z Górnego Śląska był uznawany za ogromną sensację.
Jednym z ojców tego triumfu był Gerard Badia, lider i kapitan "Piastunek", który bardzo mocno związał się z miastem i klubem. Przez siedem lat gry w Gliwicach oprócz mistrzostwa zdobył też srebrny i brązowy medal mistrzostw Polski.
Badia wrócił do Hiszpanii kilkanaście dni temu, gdzie związał się z występującym w piątej lidze FC Asco. Piast postanowił uhonorować żywą legendę swojego klubu i zastrzegł numer 21, z którym Hiszpan grał przez siedem lat pobytu w Gliwicach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo
Piast urządził już Badii wyjątkowe pożegnanie wraz z końcem minionego sezonu. Kibice będą mieli jeszcze jedną możliwość podziękowania mu i pożegnania go z wysokości trybun przy okazji meczu z Rakowem Częstochowa.
Z powodów zdrowotnych Hiszpan nie może grać w piłkę na zawodowym poziomie. Oprócz gry w Asco będzie pracował w warsztacie samochodowym.
- Od sierpnia zacznę pracę w warsztacie samochodowym mojej żony i jej rodziców. Nie będę zmieniał opon, bo tego nie potrafię, ale będę pomagał im w rozmowach z klientami i zakupie rzeczy potrzebnych dla warsztatu. Najpierw muszę się tego nauczyć, potrzebuję czasu. To naprawdę dobra praca. Widziałem, ile teściowie zbudowali dzięki temu. I teraz ja będę z nimi to współprowadził - mówił w wywiadzie dla WP SportoweFakty (cała rozmowa dostępna TUTAJ).
"Taka tam ciekawostka" przed #PIARCZ!
— Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) July 25, 2021
. @GerardBadia! #CŻPG pic.twitter.com/dtcHBWPu4F
Czytaj też:
Wielki sukces Lewandowskiego!
Probierz idzie po wielki rekord