Zmartwiony Waldemar Fornalik. To jest bolączka Piasta Gliwice

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Waldemar Fornalik
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: trener Waldemar Fornalik

- Martwią mnie te niewykorzystywane rzuty karne, bo straciliśmy przez to sporo punktów - powiedział trener Piasta Gliwice Waldemar Fornalik. Mistrzowie Polski z sezonu 2018/19 mają problemy ze strzelaniem goli z jedenastego metra.

Jedni mówią, że rzuty karne są loterią. Inni przekonują, że jest to umiejętność. Przykładowo - radzenia sobie z presją lub wygrania psychologicznej rywalizacji z bramkarzem rywali.

Piast Gliwice ewidentnie ma z tym problem. W poprzednim sezonie Piast miał osiem rzutów karnych, ale wykorzystali tylko pięć z nich. Sezon 2019/20? Było lepiej, sześć strzelonych goli na siedem prób. Mistrzowski sezon 2018/19? Siedem rzutów karnych i pięć bramek. Z kolei w sezonie 2017/18, pierwszym dla Waldemara Fornalika jako szkoleniowca Piasta, liczby są jeszcze słabsze - zaledwie jeden wykorzystany rzut karny na cztery.

I często były to newralgiczne momenty spotkań. Najlepszym przykładem jest tu wyjazdowy mecz z Lechią Gdańsk w poprzednim sezonie. Była 90. minuta, gdy Piast prowadził 2:1 i miał rzut karny, by - mówiąc kolokwialnie - zamknąć spotkanie. Tomasz Jodłowiec uderzył jednak bardzo słabo, nie wykorzystał jedenastki, a w samej końcówce Lechia doprowadziła do wyrównania. Tydzień wcześniej w meczu z Górnikiem Zabrze rzutu karnego nie wykorzystał Michał Żyro, ale na jego szczęście nie miało to żadnego wpływu na końcowy wynik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Sytuacja z Gdańska powtórzyła się w ostatniej kolejce, gdy Piast grał w Krakowie z Wisłą. Gliwiczanie mieli rzut karny przy stanie 1:2, dosłownie chwilę po tym jak sami stracili gola. Strzelał wtedy Jakub Świerczok, jednak zrobił to kiepsko i Mateusz Lis nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Piast wrócił wówczas z Krakowa bez choćby punktu.

A to przecież nie są jedyne przykłady. Sezon 2019/20 przyniósł chociażby stratę punktów w Szczecinie, gdy przy stanie 1:0 dla Pogoni w samej końcówce z jedenastu metrów spudłował Gerard Badia. Idąc jeszcze dalej - w sezonie 2017/18 Piast przegrał na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 1:2, tracąc decydującego gola w doliczonym czasie gry, a przy wyniku bezbramkowym rzut karny zmarnował Michal Papadopulos.

- Martwią mnie te niewykorzystywane rzuty karne, bo straciliśmy przez to sporo punktów. Paradoksalnie, im więcej się ćwiczy ten element gry, efekt niekoniecznie jest lepszy - powiedział trener Fornalik na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec Piasta podkreśla, że nie jest to kwestia umiejętności poszczególnych zawodników. - Nie postawiłbym na zawodników, którzy nie strzelają rzutów karnych na treningach. Dzień przed meczem zawsze wykonujemy kilka lub kilkanaście serii - dodał trener Fornalik.

Dla Piasta jest to tym bardziej bolesne, że kolejny raz w podobny sposób gubi punkty. Prowadził z Rakowem Częstochowa 2:1, natomiast Patryk Lipski źle wykonał rzut karny, po chwili częstochowianie ruszyli z kontratakiem i doprowadzili do remisu, a finalnie sami przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

- Uwiera mnie ten wynik. Punkt był minimum, które mogliśmy zdobyć. Tak się nie stało i będziemy musieli szukać punktów w innych meczach. Będziemy chcieli grać w podobny sposób, natomiast musimy być bardziej skuteczni pod bramką przeciwnika - podsumował trener Fornalik.

CZYTAJ TAKŻE:
Afera dyplomowa. Kim jest Zbigniew D., któremu zarzuca się fałszowanie dokumentów
Łukasz Fabiański straci miejsce w składzie? West Ham ma nowego bramkarza

Komentarze (0)