Lech zapomina o Cracovii

W niedzielę Lech Poznań doznał bolesnej porażki z Cracovią Kraków, ale po analizie tego spotkania, poznaniacy starają się wymazać je z pamięci. Nie mogą oni za długo rozpaczać, bo już w czwartek walczą o awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. - Mecz z Cracovią to już historia i myślimy tylko o meczu z Bruggią. Dopiero po nim będziemy martwić się ligą - mówi Jacek Zieliński.

W tym artykule dowiesz się o:

Mało kto spodziewał się, że Lech po udanym początku sezonu nagle obniży loty i dozna dwóch ligowych porażek z rzędu. Najpierw lechici przegrali z Polonią Warszawa 2:4, choć wtedy nie grali jeszcze najgorzej, a w niedzielę po katastrofalnym meczu musieli uznać jednobramkową wyższość Cracovii Kraków. W międzyczasie był jeszcze mecz z Club Brugge, gdzie również Lech nie zaprezentował się najlepiej. - W Sosnowcu zagraliśmy słabo cały mecz, ale z Bruggią tylko pierwszą połowę. W drugiej części, wraz z upływem czasu graliśmy coraz lepiej - mówi Jacek Zieliński, trener Kolejorza.

Forma piłkarzy Lecha może martwić. Skąd wzięła się obniżka formy? - Główny problem tkwi w głowach, bo za szybko uwierzyliśmy, że Cracovia jest słaba. W głowach zawodników zaświtała myśl, że ten mecz można wygrać łatwo, lekko i przyjemnie - uważa Zieliński, który zwraca również uwagę na zmęczenie zawodników meczem z Club Brugge w Lidze Europejskiej. - Ten mecz kosztował nas sporo zdrowia, co było widać w piątek na treningu i po badaniach zakwaszenia. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na regenerację, ale robiliśmy wszystko, aby to wyczyścić. U niektórych niestety się nie udało. To nie jest absolutnie żadne tłumaczenie z mojej strony. Podobne problemy Lech przeżywał w poprzednim roku po meczach pucharowych. Pamiętam mecz z Legią, gdzie właściwie zawodnicy chodzili na kolanach - dodaje.

Atmosfera wokół klubu po ostatnich meczach nie jest zbyt dobra. Prasa spekuluje na temat konfliktów w zespole, piłkarze unikają mediów, a wyzwolić w zawodnikach odpowiednią motywację próbował nawet prezes Andrzej Kadziński. Jacek Zieliński uważa, że nie należy rozpamiętywać za długo meczu z Cracovią, bo to jeszcze gorzej wpłynie na drużynę. - Trzeba wyciągnąć wnioski, ale ten mecz przeszedł już do historii. Najważniejszy jest mecz z Club Brugge i tylko o nim myślimy. Dopiero po nim będziemy zastanawiać się co z ligą - twierdzi. - Mecz z Cracovią to koszmar, który długo będzie do nas wracał. W najczarniejszych snach bym nie przypuszczał, że ten mecz przegramy, chociaż wiedziałem, że będzie to ciężki pojedynek.

Na poznański zespół spadło w ostatnich dniach sporo krytyki. Najpierw wychwalany pod niebiosa Kolejorz, musiał zejść na ziemię. - Nie rozpalajmy stosu czarownic, bo nadal jesteśmy w grze, a nas za szybko pogrzebano. Od początku tonowałem nastroje, a prasa pompowała balon. Cały czas twierdziłem, że nie jesteśmy w rewelacyjnej formy i brakuje nam regularności nawet w wygranych meczach - zakończył Jacek Zieliński.

Źródło artykułu: