"Uderza w wolność mediów". Jest wyrok ws. Zbigniewa Bońka i dziennikarza
W takich sprawach tylko jedna strona może być zadowolona. I w piątek ręce w geście triumfu może unieść prezes PZPN Zbigniew Boniek. "Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił dziś moje roszczenia" - napisał zadowolony w mediach społecznościowych.
To nie spodobało się Bońkowi, który nie chciał dziennikarzowi udzielić wywiadów na temat funkcjonowania federacji. "Ciekawie" było też na Twitterze. Sprawa ostatecznie wylądowała w sądzie i w piątek zapadł wyrok.
"Tak kończą niesolidni dziennikarze pracujący na zlecenie. Jeżeli mogę podpowiedzieć, to teraz cicho sza. Pokażcie, że jesteście dorośli, a nie pokrzywdzeni smarkacze" - oznajmił w swoich mediach społecznościowych Boniek.
"Ps. Spokojnie czekam na przeprosiny. Panie Piotrze Nisztor, jeżeli nadal ma pan chęć na kieliszek wina..." - dodał.
Tak kończą niesolidni dziennikarze pracujący na zlecenie. Jeżeli mogę podpowiedzieć, to teraz cicho sza. Pokażcie, ze jesteście dorośli a nie pokrzywdzeni smarkacze….. Ps. Spokojnie czekam na przeprosiny. Panie @PNisztor, jeżeli nadal ma pan chęć na kieliszek wina…. pic.twitter.com/AVLERTldr2
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) July 30, 2021
Do swojego komentarza dodał również krótkie oświadczenie:
"Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił dziś moje roszczenia w sprawie przeciwko wydawcy dziennika "Gazeta Polska Codziennie" - Forum S.A. oraz przeciwko dziennikarzowi - Panu Piotrowi Nisztorowi, dotyczące publikacji nieprawdziwych informacji oraz bezpodstawnych insynuacji na temat mojej osoby oraz zarządzanemu przeze mnie PZPN.
Cieszymy się, że sąd wydając dzisiejsze wyroki dostrzegł, jak rażąco bezprawne i wykraczające poza standardy było zachowanie zarówno autora jak i wydawcy przedmiotowych publikacji."
Dziennikarz również zdecydował się "zabrać głos" w sprawie decyzji. Swój komentarz zamieścił w mediach społecznościowych. "Dziś sędzia Wagner - nie odnosząc się do tego czy napisałem prawdę i dochowałem staranności dziennikarskiej - orzekł, że mam przeprosić Zbigniewa Bońka za sugestie dot. jego związków z SB i bycia przez niego gwarantem PRL-owskiego układu NIC takiego nie było w tekstach. Kuriozum!" - oznajmił.
"Jednocześnie sędzia stwierdził, ze wątki dotyczące m.in. Mikrotelu nie naruszają dóbr osobistych prezesa PZPN" - dodał.
Nisztor oczywiście nie zgadza się z wyrokiem i tematu nie chce tak zostawić. "Muszę więc przeprosić Zbigniewa Bońka za to, że źle odebrał moje publikacje. Uzasadnienie orzeczenia jest kuriozalne. Oczywiście składamy apelację" - kontynuuje.
Dodatkowo Nisztor uważa, że wyrok ma głębsze dno. "Wyrok w sprawie wytoczonej mi przez Zbigniewa Bońka bardzo mocno uderza w wolność mediów. Można bowiem - mimo napisania prawdy i dochowania należytej staranności - zostać skazanym za subiektywną interpretacje i postrzeganie tekstów przez ich bohatera" - zakończył
Wyrok w sprawie wytoczonej mi przez @BoniekZibi bardzo mocno uderza w wolność mediów. Można bowiem - mimo NAPISANIA PRAWDY I DOCHOWANIA NALEŻYTEJ STARANNOŚCI - zostać skazanym za subiektywną interpretacje i postrzeganie tekstów przez ich bohatera
— Piotr Nisztor (@PNisztor) July 30, 2021
Przypomnijmy, że teksty publikowane w "Gazecie Polskiej" i "Gazecie Polskiej Codziennie" dotyczyły prezesa Lagardere Sports Poland (wcześniej SportFive) Andrzeja Placzyńskiego. W nich podkreślano, że firma ta zarabia miliony na współpracy ze związkiem oraz klubami Ekstraklasy. Zajęto się też sprawą firmy Mikrotel, która należy do brata prezesa PZPN.
Zobacz także:
Sławomir Mentzen znowu zaskoczył. Zaczął wspierać słynny klub piłkarski
Czesław Michniewicz zabrał głos ws. transferów. "Było spotkanie..."