Legia może wyeliminować Dinamo? "Na szczęście w piłce nie zawsze wygrywa lepszy"

Expa/Newspix.pl / GRZEGORZ RADTKE / Na zdjęciu: Maciej Murawski, były reprezentant Polski w piłce nożnej
Expa/Newspix.pl / GRZEGORZ RADTKE / Na zdjęciu: Maciej Murawski, były reprezentant Polski w piłce nożnej

W środę o godz. 20 Legia Warszawa zagra na wyjeździe z Dinamem Zagrzeb w meczu III rundy el. Ligi Mistrzów. - Trener Czesław Michniewicz potrafi rywalizować z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami - uważa były piłkarz Legii Maciej Murawski.

W poprzednich rundach Legia Warszawa nie zachwyciła, ale udało jej się awansować. Najpierw mistrzowie Polski ograli w dwumeczu FK Bodo/Glimt, a następnie wyeliminowali Florę Tallinn. Na stołeczny zespół wylana została spora fala krytyki, a wszystko spotęgował początek sezonu w PKO Ekstraklasie. O ile w pierwszej kolejce była wygrana z Wisłą Płock, o tyle w miniony weekend legioniści po bardzo słabej grze przegrali na wyjeździe z Radomiakiem Radom. Trudno o optymizm przed dwumeczem z Dinamem Zagrzeb w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty: Uważa pan, że Legia jest w stanie wyeliminować Dinamo?

Maciej Murawski, były reprezentant Polski i były piłkarz Legii: Przede wszystkim faworytem w tym meczu jest Dinamo. Każdy kto orientuje się w realiach piłki nożnej wie doskonale, że to Chorwaci są zespołem, który ma więcej atutów. To jest jednak futbol. Nasze zespoły również męczyły się z zespołami niżej notowanymi, dlatego nie skreślałbym Legii w tym dwumeczu. To Dinamo będzie mieć na sobie tę negatywną presję, to oni muszą awansować.

Gdzie upatruje pan szans mistrzów Polski?

Cóż, musi wydarzyć się wiele czynników. Legia musi być optymalnie przygotowana. Musi też mieć trochę szczęścia, bo wiemy, że w piłce jest to nieodłączny element. Trener Czesław Michniewicz pokazywał w młodzieżowej reprezentacji Polski, że potrafi rywalizować z mocniejszymi przeciwnikami. Umiał tak dobrać taktykę, by rywal połamał sobie zęby. Liczę, że i tym razem się to uda, że trener Michniewicz wspólnie ze sztabem przygotują taką taktykę, że to Chorwaci będą mieć problem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kibic skradł show na meczu piłki nożnej

W mediach można wyczytać, że największym atutem Legii jest właśnie trener Michniewicz.

Cały czas mam w pamięci, że trener Michniewicz świetnie radził sobie z mocniejszymi drużynami jako selekcjoner młodzieżowej reprezentacji Polski. Graliśmy dobrze z zespołami, które miały w składach lepszych piłkarzy, były wyżej notowane. Wygrywał te mecze taktyką i dobrą organizacją. Potrafił znaleźć słabsze punkty w tych drużynach. Być może Legia postawi zasieki, natomiast nie ma to większego znaczenia. Najważniejsze to w dwumeczu strzelić przynajmniej o jednego gola więcej i awansować do kolejnej rundy. Jest to wykonalne. Zawodnicy wychodzący na murawę muszą być przekonani, że ta robota jest do zrobienia. Jeżeli będą myśleć inaczej, to trener może sobie wymyślać co chce, a i tak nic nie wskóra. Liczę, że Legia sprawi nam miłą niespodziankę.

Na papierze zdecydowanym faworytem tego dwumeczu będzie zespół Dinama.

- Dinamo jest zespołem bardziej doświadczonym, praktycznie co roku gra w europejskich pucharach, sprzedaje zawodników za duże pieniądze. Od Legii nikt nie oczekuje, że w tym dwumeczu będzie prowadzić grę. Można to porównać do gry reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. W lidze oglądamy Legię rywalizującą ze Słowacją, a w pucharach Legię rywalizującą z Hiszpanią. Czyli z jednej strony dominowaliśmy, mieliśmy więcej sytuacji, jednak przegraliśmy, a przeciwko Hiszpanom nie mieliśmy piłki praktycznie w ogóle, ale dzięki heroicznej postawie urwaliśmy remis i wszyscy byli zachwyceni. Nie jest tak, że Legia nie ma żadnych szans. Jasne, to rywale są faworytem, to na nich też ciąży większa presja. Nie możemy również zapomnieć, że Legia zapewniła sobie już awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, a więc zrealizowała plan minimum.

Trudno być optymistą, patrząc na ostatnie mecze w wykonaniu Legii.

Należy jednak pamiętać, że piłkarze grający przeciwko Radomiakowi na pewno mieli z tyłu głowy, że za chwilę czeka ich bardzo ważny mecz w Zagrzebiu, a ponadto w nogach mieli spotkanie z poprzedniej rundy eliminacji. Jest to pewne obciążenie dla zawodników, którzy grają non stop i nie podlegają rotacji. Ktoś powie, że to dopiero początek sezonu i nie można mówić o zmęczeniu. Zgadza się, ale na początku sezonu zawodnicy nie są jeszcze przygotowani, by grać co trzy dni na dużej intensywności. Potrzeba trochę czasu, by wejść w odpowiedni rytm, by organizm się przystosował. Niektórzy niestety o tym zapominają. Pierwsze mecze zazwyczaj nie są najlepsze, ale z tygodnia na tydzień zaczyna to funkcjonować coraz lepiej.

Pojawiło się sporo krytycznych uwag pod adresem Legii, która wystawiła nieco rezerwowy skład w meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy z Wisłą Płock.

Niektórzy eksperci wypowiadają się na zasadzie, że jak ktoś może być zmęczony po dwóch kolejkach. Nie chodzi o zmęczenie. Po prostu na tym etapie sezonu jeszcze nie jesteś w optymalnej formie, twój organizm nie regeneruje się tak szybko, jeszcze nie wszedłeś na te najwyższe obroty. Musisz mocno popracować w okresie przygotowawczym, jeśli chcesz być w dobrej formie przez cały sezon. To jest problem polskich drużyn grających w europejskich pucharach. Tak naprawdę trenerzy powinno przygotowywać jedną jedenastkę na mecze ligowe, a drugą do rywalizacji w Europie. Niestety w naszych realiach jest to niemożliwe. Nasze zespoły nie są w stanie mieć dwóch równorzędnych jedenastek.

CZYTAJ TAKŻE:
Miliony wyrzucone w błoto? "W pucharach może być bohaterem"
Peszko chlapnął na wizji. Będzie zmiana trenera w Legii?

Grafika za SofaScore.com:

Komentarze (0)