Wicemistrzowie Polski po wyeliminowaniu Suduvy Mariampol trafili na utytułowany zespół z Kazania, który nieco ponad dekadę temu sięgał nawet po mistrzostwo Rosji. W ubiegłym sezonie ekipa trenera Leonida Słuckiego zajęła czwarte miejsce w rozgrywkach Premier Ligi.
- Czeka nas trudne zadanie. Zagramy z wyżej notowaną drużyną rosyjską, która chce się odbudować i nawiązać do czasów świetności, gdy zdobywali mistrzostwo kraju. To będą interesujące mecze dla nas i cieszymy się na myśl o nich. Mimo problemów kadrowych, traktujemy to jako nagrodę dla nas - stwierdził Marek Papszun.
- Mogę obiecać to, że będziemy walczyć o awans. Zdajemy sobie sprawę, że rywal jest dużo wyżej notowany, ale przed meczem szanse są równe, bo zaczynamy od 0:0. Nie gramy u siebie, ale liczymy, że kibice przyjadą i nas wesprą. Czy ewentualny awans będzie niespodzianką? Myślę, że nie tylko dla mnie. To przeciwnik jest faworytem - dodał szkoleniowiec Rakowa Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
W niedzielę czerwono-niebiescy przegrali w lidze z Jagiellonią Białystok aż 0:3 (więcej TUTAJ). Zdaniem Papszuna jednak ten rezultat nie odciśnie piętna na zespole w kolejnych spotkaniach - zarówno pucharowch, jak i ligowych.
- Nie ma to kompletnie żadnego znaczenia. To kolejny mecz innej rangi. Już mogę powiedzieć, że wystąpimy w innym składzie. Każdy zdaje sobie sprawę, że musieliśmy wystawić taki, a nie inny skład w niedzielę. W czwartej zagrają zupełnie inni zawodnicy i wierzę, że wynik też będzie inny - powiedział.
W poprzedniej rundzie do wyeliminowania Suduvy Mariampol potrzebne były rzuty karne. Z Jagiellonią Raków nie zdobył strzelił żadnego gola. Marek Papszun został więc zapytany o pracę nad skutecznością w sytuacjach bramkowych.
- Skuteczność wypracowuje się nie przez jeden dzień i nie mamy na to zbytnio czasu, by na to mocno wpłynąć. Są mecze, gdzie się nie strzela bramki, a są takie, gdzie zdobywa się je hurtowo. Z Jagiellonią sytuacji było mało, ale z Suduvą było ich więcej - podkreślił.
Czy zatem kluczem do sukcesu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy będzie "boiskowy pragmatyzm"?
- Nie wiem co do końca znaczy "boiskowy pragmatyzm". Nie znam takich pojęć. Zagramy według swojej koncepcji i swojego pomysłu. Wierzę, że pokażemy to na boisku. Jesteśmy dobrze przygotowani, jeśli chodzi o rozeznanie możliwości drużyny Rubina. Wszystko zależy od tego, jak będziemy realizować nasze założenia.
Wiadomo, że w dwumeczu z Rubinem Kazań nie zagrają z powodu kontuzji Igor Sapała i Ben Lederman. Wciąż do zdrowia wracają Daniel Bartl oraz Tomas Petrasek. Trener Papszun ma więc spore zmartwienie, jeśli chodzi o układanie składu.
- Wszystkie karty są w rękach przeciwnika, ale rozgrywka jest przed nami. Nie można więc wskazywać wygranego przed rozpoczęciem. Nie chcemy grać na przetrwanie, a pokazać płynne, szybkie akcje z finalizacją i strzelać bramki. Dobrze byłoby dostarczyć trochę emocji naszym kibicom. Nie mamy nic do stracenia i liczę, że będziemy przynajmniej równorzędnym przeciwnikiem dla Rubina - zakończył.
Początek spotkania na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej w czwartek 5 sierpnia o godzinie 21:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Pomógł budować siłę Rakowa Częstochowa, teraz odchodzi z klubu