To był wielki szok dla kibiców Dumy Katalonii. Do czwartku wydawało się, że wszystko było dopięte na ostatni guzik. Lionel Messi zgodził się pozostać w Barcelonie na zdecydowanie gorszych warunkach niż wcześniej. Zrzekł się aż 50 procent pensji i jego roczne wynagrodzenie - 20 mln euro zostało rozłożone na pięć lat (miał podpisać dwuletni kontrakt).
Ostatecznie Barcelonie z powodu finansowych i tak nie udało się podpisać Messiego. Leo został na lodzie, jednak nie wygląda na to, aby długo był na bezrobociu.
Argentyńczyk już w czwartek wykonał telefon do trenera Paris Saint-Germain z pytaniem, czy byłoby dla niego miejsce w drużynie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
Takiej okazji PSG z pewnością nie przepuści. W Paryżu robią wszystko, aby zamknąć cały transfer jak najszybciej. Wicemistrzowie Francji szykują dla niego bajeczną ofertę: 3-letni kontrakt i pensja na poziomie 40 mln euro netto rocznie. Gdy wygaśnie umowa, Messi będzie miał już 37 lat.
Kluczowe rozmowy odnośnie transferu odbędą się w weekend. Wtedy ojciec Messiego przyleci do Paryża, aby dograć wszystkie formalności. Media wskazują, że były już gracz Barcelony zagra w nowym klubie z numerem "19".
Dziennikarz "El ChiringuitoTV" dowiedział się, że przedstawiciele PSG zarezerwowali wieżę Eiffla na wtorek (10 sierpnia) z nieznanych powodów. Nietrudno się domyślić, że paryżanie przygotowują prezentację Lionela Messiego.
Trzy lata temu francuski klub w podobny sposób ogłosił transfer Neymara. Wieża Eiffla została wówczas podświetlona na granatowo i czerwono, widniało na niej nazwisko brazylijskiej gwiazdy (więcej TUTAJ).
Zobacz także:
Polak może trafić do Bayernu, ostatnia prosta
PKO Ekstraklasa. Lech Poznań uśpił rywala i ruszył po przerwie. Cracovia bezradna
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)