Pozostanie Lionela Messiego w Barcelonie wydawało się niemal przesądzone. Ostatecznie jednak Argentyńczyk nie porozumiał się z klubem w sprawie nowego kontaktu. "Futbol pokazał, że wciąż będzie nas zaskakiwać" - skomentował Jerzy Dudek w swoim felietonie w "Przeglądzie Sportowym".
Były bramkarz Realu Madryt uważa, że odejście Messiego to także spory cios dla ligi hiszpańskiej, zwłaszcza w momencie, gdy najsilniejsze rozgrywki w Europie ze sobą konkurują.
"Bez takiego konia pociągowego, jakim był i jakim nadal jest Messi, szanse na osiągnięcie celu (zrównania z Premier League - dop. MK) są niemal niemożliwe" - czytamy dalej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kto bogatemu zabroni? Tak spędza wakacje Cristiano Ronaldo
Jerzy Dudek częściowo wziął Barcelonę w obronę. Zatrzymanie Messiego wiązałoby się bowiem z dużymi nakładami finansowymi, a nowy prezes klubu Joan Laporta zapowiedział, że nie będzie zaciągał pożyczek, aby opłacić pensję Argentyńczyka. Z drugiej jednak strony Messi przynosił klubowi około 50 proc. budżetu.
Prawdopodobnie Messi przejdzie do Paris Saint-Germain, gdzie występuje już m.in. Neymar. "Dla takich gwiazd gra w stolicy Francji nie jest wbrew pozorom łatwa. W lidze grają tylko kilka poważnych meczów, w pozostałych ogromnie się męczą. (...) Co innego w LM" - skomentował Dudek.
Przyszłość Lionela Messiego ma się wyjaśnić 10 sierpnia podczas konferencji prasowej.
Czytaj także:
- Szok w Barcelonie dalej trwa. Gerard Pique mówi wprost o Messim
- Pogoń w Szczecinie goli nie traci. "Nasz bramkarz wrócił z wakacji"