Pogoń w Szczecinie goli nie traci. "Nasz bramkarz wrócił z wakacji"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dante Stipica
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dante Stipica

Wygrany 1:0 mecz z Piastem Gliwice był trzecim, w którym Pogoń Szczecin nie straciła gola na własnym stadionie. Nie byłoby czystego konta, a może również kompletu punktów, gdyby nie interwencje Dantego Stipicy.

Akurat w tym meczu występ bramkarza Pogoni Szczecin stał pod znakiem zapytania z powodu kontuzji. Dante Stipica wykurował się, nie zwolnił miejsca w podstawowym składzie i zagrał na poziomie, do którego przyzwyczaił w poprzednich dwóch latach. Stipica był wybierany przez nasz portal najlepszym bramkarzem dwóch ostatnich sezonów PKO Ekstraklasy. W niedzielę intuicyjnie zatrzymał uderzenie Alberto Torila z bliska, poradził sobie z kilkoma próbami z większego dystansu.

- W poprzednim meczu Dante miał trochę wakacji, nie dotykał piłki zbyt często. Wrócił i to dobrze widzieć go w formie - mówi Benedikt Zech cytowany przez oficjalną stronę Pogoni. Austriak był w meczu z Piastem kapitanem zespołu.

- Mecz był wyrównany, ale nie uważam, że 50 na 50. Byliśmy delikatnie lepsi i sprzyjało nam szczęście. To w ekstraklasie też jest potrzebne. Wypadło nam kilku ważnych zawodników z powodu kontuzji. W pierwszej połowie dominowaliśmy. Nie graliśmy specjalnie szybko, ale mieliśmy przewagę - ocenia Zech.

Pogoń Szczecin jest w czołówce PKO Ekstraklasy z siedmioma punktami za zwycięstwa z Górnikiem Zabrze i Piastem Gliwice, a także remis z Wartą Poznań. Byłaby liderem, gdyby nie karygodna postawa w Grodzisku Wielkopolskim, w którym nie potrafiła wykorzystać przewagi gola oraz zawodnika w polu.

- To dobry start, a mógł być jeszcze lepszy. Mecz z Wartą nie był dla nas szczęśliwy. Ekstraklasa jest trochę zwariowana i nikt nie miał kompletu punktów już po dwóch kolejkach. Dlatego ważne, że jesteśmy w czołówce. Teraz ważne jest dla nas, żeby wszyscy kontuzjowani wrócili do zdrowia i byli gotowi do meczu z Zagłębiem - dodaje Austriak.

Czytaj także: Zawiodła ofensywa. Pierwszy polski klub odpadł
Czytaj także: Pogoń Szczecin zagrała na przekór problemom. Pomogło szczęście i bramkarz

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą

Komentarze (0)