- Złapali nas szczególnie w pierwszej połowie. A nam nic nie wychodziło, mieliśmy problemy przede wszystkim z utrzymaniem piłki. Na szczęście przetrwaliśmy trudne momenty i nawet udało się wygrać - przypomniał Seweryn Gancarczyk w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Piłkarz przyznał, że ewentualne odpadnięcie Lecha z europejskich pucharów, może mieć daleko idące skutki. - Myślę, że dojdzie (do trzęsienia ziemi - dop.red.), ale również mam nadzieję, że nie damy ku tego powodów. Wszyscy na nas liczą i postaramy się nikogo nie zawieść - dodał Gancarczyk.
Zdradził także, że presja w Poznaniu przed meczem z Club Brugge jest ogromna. - Do tego stopnia, że poproszono nas, piłkarzy w klubie, abyśmy nie udzielali przed meczem wywiadów i nie wypowiadali się na temat tego spotkania.