Boniek chciał zaatakować Messiego. Prezes PZPN strzelił sobie w stopę

WP SportoweFakty / Łukasz Trzaskowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
WP SportoweFakty / Łukasz Trzaskowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek słynie z tego, że ma zdanie na każdy temat i chętnie się nim dzieli. Prezes PZPN nie mógł też odmówić sobie skomentowania przejścia Leo Messiego z Barcelony do Paris Saint-Germain. Problem w tym, że "Zibi" wyszedł na ignoranta.

[tag=5347]

Lionel Messi[/tag] po 21 latach odszedł z Barcelony, ponieważ tej - w myśl przepisów LaLigi - nie było stać na zaproponowanie mu nowego kontraktu. W niedzielę sześciokrotny laureat Złotej Piłki "France Football" zalał się łzami na pożegnaniu z Dumą Katalonii, a już we wtorek zjawił się w Paryżu i z uśmiechem pozdrawiał kibiców Paris Saint-Germain.

Zachowanie Argentyńczyka nie spodobało się prezesowi PZPN. "Zamiast płaczu, łez, konferencji wystarczyło tylko powiedzieć: - To mój dom, tu chcę grać, tutaj zostaję, dajcie mi tyle, ile możecie i temat zakończony. Proste. Po dwóch dniach już uśmiechy w nowej koszulce. Miał rację Niemen: Dziwny jest ten świat" - napisał na Twitterze.

Boniek chciał dopiec Messiemu, tymczasem wyszedł na ignoranta. Barcelona nie mogła zaproponować Messiemu "tyle, ile może", by go zatrzymać, ponieważ przepisy hiszpańskiego prawa mówią, że pensja wpisana w nową umowę pracownika nie może być niższa niż 50 proc. poprzedniego wynagrodzenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą

Wygasła 1 lipca umowa Messiego z Barceloną gwarantowała mu roczną pensję w wysokości 50 mln euro. Argentyńczyk miał zgodzić się na redukcję wynagrodzenia o połowę, ale to nie wystarczyło. Nawet jeśli Barca znalazłaby środki na utrzymanie Messiego, to nie zmieściłaby się w limicie wyznaczonym przez LaLigę.

Górną granicę stosunku wynagrodzeń piłkarzy do przychodów klubu LaLiga ustaliła na poziomie 70 proc., podczas gdy w poprzednim sezonie w Barcelonie wynosił on 115 proc. Nawet jeśli przepisy hiszpańskiego prawa na to pozwalały i Messi zgodziłby się na grę za symboliczne jedno euro, to udział wynagrodzeń w przychodach klubu spadły tylko do 95 proc.

Teoretycznie, Barcelona mogłaby się pozbyć kilku zawodników, by odblokować miejsce dla Messiego, ale sam Argentyńczyk podczas pożegnania zdradził, że "nie chciał czekać, bo musi planować karierę".

We wtorek wieczorem Messi został oficjalnie zaprezentowany jako nowy piłkarz PSG, a w środę przed południem ma się spotkać z dziennikarzami na konferencji prasowej. 34-latek związał się z wicemistrzem Francji na trzy sezony. Za każdy ma otrzymać 35 mln euro.

Czytaj także: FC Barcelona czeka na Erlinga Haalanda. Jest jeden warunek
Czytaj także: Hiszpania bez największych gwiazd? Giganci mogą stracić swoich liderów

Komentarze (5)
avatar
Nautilus
11.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Milczenie jest złotem Panie Boniek. Radziłbym dokładnie przemyśleć to co się mówi. To nic nowego nie wnosi. Jako vive prezydent UEFA, którym pan zostanie - niech pan pamięta, aby kio0niecznie Czytaj całość
avatar
Szef na worku
11.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A Boniek zmienia robotę bo? Co ten gostek zaczyna odwalać to już się w głowie nie mieści. 
avatar
Nautilus
11.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I on chce być vice prezydentem UEFA? 
Bob Shakalaka
10.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zibi ignorantem - no być to nie może :D A Messi nie odszedł z Barcy, to Barcelona z niego zrezygnowała. To jednak pewna różnica... 
avatar
zbych22
10.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
"Problem w tym, że "Zibi" wyszedł na ignoranta" - on nie wyszedł tu i teraz tylko zawsze nim był.