Śląsk Wrocław w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy radzi sobie naprawdę dobrze. Po wygranych dwumeczach z Paide Linnameeskond, Araracie Erywań przyszła kolej na Hapoel Beer Szewa. W pierwszym spotkaniu polski zespół zwyciężył na swoim stadionie 2:1.
Zadanie na czwartek? Utrzymać przewagę. Oprócz rywala, przeszkadzać będą także warunki pogodowe. Zdaniem Jacka Magiery nie ma to żadnego znaczenia, a jego drużyna jest przyzwyczajona do wysokich temperatur.
- Nie uważam warunków pogodowych za aż tak wielki atut gospodarzy jutrzejszego meczu. W Polsce też były upały w tym roku, w Chorwacji podczas naszego obozu przygotowawczego również. Adaptowaliśmy się do takich temperatur. Naszym celem jest awans do czwartej rundy i drużyna będzie tak przygotowana, by o ten awans walczyć - przyznał szkoleniowiec podczas przedmeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)
To nie pierwszy raz kiedy Jacek Magiera staje naprzeciwko izraelskiej ekipie. W 2011 roku jako członek sztabu szkoleniowego Legii Warszawa dwukrotnie mierzył się z Hapoelem Tel Awiw w fazie grupowej Ligi Europy. Po wygranej w stolicy 3:2, na terenie rywala poszło nieco gorzej (0:2). Polska ekipy miała wtedy jednak pewny awans do fazy pucharowej.
- Nie można porównywać tego dwumeczu z tym, gdy prowadziłem Legię przeciwko Hapoelowi Tel Aviw. Ten czwartkowy mecz decyduje o tym, kto gra dalej, to inna sytuacja. Byłem w Izraelu chyba trzy razy, również na zgrupowaniu reprezentacji Polski - powiedział.
- Wiem, jak wygląda atmosfera na trybunach, wszystko co dzieje się dookoła meczu, ale najważniejsze jest nasze przygotowanie tu i teraz. To w sporcie jest najważniejsze. Masz szansę - wykorzystaj ją. Nie patrzymy na to co było kilka lat temu, ani co będzie za tydzień - dodał.
Hapoel Beer Szewa jest trzecim rywalem Śląska w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Szkoleniowiec wrocławian uważa, że trudno ocenić czy najmocniejszym. - Trudno na szali postawić, który zespół wśród naszych rywali był najmocniejszy. Każdy jest inny, każdy ma inną tożsamość, styl, zawodników. Wiadomo, że w każdej kolejnej rundzie wartość drużyny i jakość przeciwnika wzrasta - ocenił.
- Nie patrzymy na to w ten sposób, kto jest faworytem danego meczu, a kto nie. Skupiamy się na sobie, na tym jak my będziemy przygotowani, by walczyć o awans. To nasz cel, priorytet i drużyna o tym wie - dodał.
Zobacz też:
Są nowe informacje ws. Milika. Na to czekaliśmy!
PKO Ekstraklasa. Kolejna zmiana! Mecz Legii z Termalicą w innym terminie