To był gorący wieczór przy Łazienkowskiej 3. Legia Warszawa walczyła we wtorek o marzenia, czyli awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Nawet w przypadku porażki na tym etapie rozgrywek, legioniści zarobiliby dodatkowe 5 milionów euro. Ekipa z Zagrzebia okazała się jednak minimalna lepsza od stołecznych (1:0).
- Zarówno ja, jak i cały sztab, widzieliśmy zespół, który zrobił wszystko, żeby to spotkanie wygrać. Przeciwnik był minimalnie lepszy, strzelił nam bramkę, a nam się ta sztuka nie udała. Najlepszym lekarstwem na porażkę jest wygrana w kolejnym meczu. Przygotowujemy się bardzo skrupulatnie do rywalizacji z Wartą Poznań - mówi trener Czesław Michniewicz (cytat za Legia.com).
Mistrzowie Polski po raz ostatni w PKO Ekstraklasie zagrali 31 lipca z Radomiakiem Radom (1:3). Ich spotkanie w poprzedniej kolejce z Zagłębiem Lublin zostało przełożone z uwagi na mecz z Dinamem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą
Od kilku tygodni Legia gra co trzy dni, dlatego Michniewicz musi rozsądnie dysponować siłami swoich zawodników. W najbliższym meczu na pewno nie zagra dwóch piłkarzy.
- Na pewno w sobotę nie zagrają Filip Mladenović i Josue ze względu na czerwone kartki. W drużynie jest też kilka drobnych urazów. W piątek po treningu zadecydujemy, kto pojedzie z nami do Opalenicy, bo właśnie tam udamy się przed spotkaniem z Wartą - dodaje.
Po z meczu z Wartą, legionistów czeka kolejne wyzwanie w Europie. W czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy, mistrzowie Polski zagrają z czeską Slavią Praga. Rywal dysponuje zdecydowanie większym budżetem niż Legia i to on będzie faworytem.
- Mają w składzie bardzo szybkich piłkarzy, o dobrych warunkach fizycznych. Do tego sama kadra tego zespołu jest bardzo szeroka. Oglądałem ostatnio ich mecz z mistrzami Węgier. Na pewno czeka nas trudne zadanie, podobnie jak w rywalizacji z GNK Dinamo - analizuje Michniewicz.
Początek meczu Warty Poznań z Legią Warszawa w sobotę o godz. 20:00.
Zobacz także:
Trener Barcelony prosi o transfery. Jest jednak poważny problem
Wraca najlepsza liga świata. Określenie trafne jak nigdy dotąd