Bez sentymentów. Lewandowski chce odebrać Muellerowi kolejne rekordy

Getty Images / Stefan Matzke - sampics/Corbis  / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Stefan Matzke - sampics/Corbis / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Gdy przebił wyczyn Gerda Muellera, oddał należny mu hołd, ale sentymenty odłożył na bok. W piątek Robert Lewandowski ruszy po kolejne rekordy legendy. Czemu miałoby mu się nie udać? Lada moment wejdzie w "wiek chrystusowy". Cuda dopiero się zaczną...

Po tym jak w minionym sezonie dokonał niemożliwego i pobił mający blisko pół wieku strzelecki rekord Gerda Muellera, wydawać by się mogło, że Robert Lewandowski w Bundeslidze osiągnął już absolutnie wszystko i potrzebuje nowych wyzwań. Że to gra, którą już przeszedł.

Aktualni rywale mu nie zagrażają. Erling Haaland, na którego polują europejscy giganci, na razie tylko ogląda jego plecy. I to z daleka - w poprzednich rozgrywkach strzelił 14 goli mniej od Polaka. Andre Silva, wicekról strzelców sezonu 2020/21, na mecie tracił do "Lewego" 13 trafień.

Dominator

Nie ma sobie równych w lidze. W dwóch ostatnich sezonach miał najwięcej nominacji do "11" kolejki "Kickera" (odpowiednio 9 i 11), wygrał klasyfikację tego prestiżowego niemieckiego magazynu i został też laureatem plebiscytu "Kickera" na piłkarza sezonu. To ostatnie wyróżnienie "waży" w Niemczech najwięcej, a "Lewy" w ostatniej edycji zmiażdżył konkurencję - drugiego w zestawieniu Thomasa Muellera wyprzedził o 314 punktów. Więcej TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Jest pierwszym od 18 lat i dopiero szóstym w historii piłkarzem, który tak zdominował ten plebiscyt. Przed nim rok po roku wygrywali go jedynie Guenter Netzer (1972-73), Sepp Maier (1977-78), Matthias Sammer (1995-96), Oliver Kahn (2000-01) i Michael Ballack (2002-03). Sztuki tej nie udało się dokonać za to m.in. Gerdowi Muellerowi czy Franzowi Beckenbauerowi.

Jest najskuteczniejszym obcokrajowcem ligi (277), ma w dorobku sześć armatek dla najlepszego strzelca rozgrywek, a jako jedyny został królem strzelców cztery razy z rzędu (2018-21). Ma w kolekcji aż 11 medali mistrzostw Niemiec - dziewięć złotych i dwa srebrne. Stawał na ligowym podium w każdym sezonie (11) gry nad Renem - nikt wcześniej nie miał takiej passy.

Nikt przed nim nie wygrał plebiscytu FIFA na Piłkarza Roku, grając w niemieckim klubie. Jest absolutnie największą gwiazdą Bundesligi i też najlepiej jej opłacanym piłkarzem w historii (20 mln euro rocznie). A Bayern, czyli największy klub w Niemczech, ustalił niedawno, że nikt nie może zarabiać więcej od niego. Ma to swoją wymowę.

W 11 lat absolutnie podbił Bundesligę, ale myliłby się ten, kto pomyślałby, że Lewandowski nie ma już, o co grać. Owszem, współcześni rywale nie stanowią dla niego konkurencji, bo "Lewy" ściga się z historią. A ta z kolei pokazuje, że nie spocznie, nim nie dopnie swego.

Cele krótkoterminowe

Już w sezonie 2021/22 do swojej bogatej kolekcji rekordów może dorzucić dwa kolejne. Po pierwsze, ma w CV 9 mistrzostw Niemiec i tylko jednego brakuje mu do tego, by dorównać Davidowi Alabie - najbardziej utytułowanemu obcokrajowcowi w historii Bundesligi.

10 tytułów to też rekord rozgrywek w kategorii open, bez podziału na narodowości, który Alaba dzierży wspólnie z Thomasem Muellerem. Tego rekordu "Lewy" w najbliższym czasie nie wyrówna, bo Mueller nigdzie z Monachium się nie rusza.

Jest też sześciokrotnym królem strzelców Bundesligi - więcej razy najskuteczniejszym graczem ligi był tylko Gerd Mueller (7). Lewandowski zatem już w startującym w piątek sezonie może dorównać "Bomberowi" pod tym względem. To duża rzecz, bo dotąd nikt nawet nie zbliżył się do Muellera. Kolejni na liście kolekcjonerów armatek Karl-Heinz Rummenigge i Ulf Kirsten mają ich na koncie raptem po trzy.

W ogóle sześć tytułów króla strzelców to wyczyn godny uznania nie tylko w skali Bundesligi, ale europejskiej. Biorąc pod uwagę pięć najlepszych lig Europy, więcej koron od "Lewego" zgromadzili jedynie właśnie Mueller (7) i Lionel Messi (8).

Zamach na legendę

Dla Lewandowskiego niemożliwe nie istnieje. Potwierdził to w ubiegłym sezonie, bijąc strzelecki rekord Muellera. Dlatego też dziś nikt nie mówi kategorycznie "nie", gdy pada pytanie o to, czy Polak zdetronizuje "Bombera" i zostanie najlepszym strzelcem Bundesligi w historii.

W tym momencie ma w dorobku 277 bramek - 88 mniej od Muellera. Z jednej strony to bardzo duży dystans, ale z drugiej: średnia trafień "Lewego" z ostatnich pięciu sezonów to 31 goli. Opierając się na tej statystyce, Polak może pobić rekord swojego wielkiego poprzednika w trakcie sezonu 2023/24.

Jego kontrakt z Bayernem wygasa rok wcześniej, ale Lewandowski nie lubi zostawiać za sobą niedokończonych spraw, więc można zakładać, że przedłuży umowę z niemieckim hegemonem głównie po to, by rozprawić się z rekordem Muellera. Gdy w maju przebił jego wyczyn, oddał legendzie należny jej hołd, ale sentymenty odłożył na bok: chce zająć jego miejsce w historii Bayernu i Bundesligi.

Nawet w Monachium wierzą w to, że dorobek Muellera nie jest to poza jego zasięgiem. - Potrafię sobie wyobrazić, że Robert przez kilka najbliższych sezonów będzie strzelał po 30 goli w sezonie. Moja odpowiedź jest więc taka: tak, uważam, że ten rekord też jest zagrożony - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Karl-Heinz Rummenigge. Więcej TUTAJ.

Czemu miałoby mu się nie udać? W przyszłą sobotę wejdzie w "wiek chrystusowy". Cuda dopiero się zaczną... Pościg za rekordami Lewandowski wznowi już w piątek wieczorem. Na inaugurację nowego sezonu Bundesligi jego Bayern zagra na wyjeździe z Borussią M'Gladbach. Początek meczu o godz. 20:30. Transmisja w ViaPlay, relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Źródło artykułu: