Koncert Borussii pod batutą genialnego Haalanda! Eintracht tylko stał i podziwiał rywala

Borussia Dortmund dała istny popis umiejętności i urządziła przepiękny koncert na swoim stadionie. Zmiotła Eintracht Frankfurt z powierzchni ziemi, a kosmiczny występ zanotował Erling Haaland, uczestnicząc aktywnie przy każdym golu.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Erling Haaland cieszy się z gola PAP/EPA / SASCHA STEINBACH / Na zdjęciu: Erling Haaland cieszy się z gola
Borussia Dortmund uratowała ostatecznie zeszły sezon, a ten miał być znaczącym krokiem do przodu. Szczególnie chciał go wykonać Erling Haaland, który liczy, że będzie poważniejszym konkurentem dla Roberta Lewandowskiego w walce o króla strzelców Bundesligi. Teraz wyczekiwano, jak zareaguje na gola "Lewego" z piątku. Eintracht za to ma apetyt znowu powalczyć o czołową czwórkę ligi. Stracił ją ostatnio rzutem na taśmę.

Spotkanie rozkręcało się powoli, ale ze wskazaniem na BVB. Pierwsze skrzypce próbował grać Haaland. On napędzał kontry, szukał przestrzeni dla kolegów, tworzył pozycje do strzału. Worek z golami otworzył się w 23. minucie po trafieniu Marco Reusa, który sprytnym strzałem zamknął szybki kontratak.

Ku zaskoczeniu wszystkich nagle zrobił się remis po bramce samobójczej Feliksa Passlacka. Niefortunnie interweniował, powstrzymując Rafaela Borre. Jednak jego koledzy szybko naprawili ten błąd, punktując Eintracht dwa razy w trzy minuty. Najpierw koronkową akcję zamknął Thorgan Hazard, a potem kolejną kontrę zakończył golem fenomenalny dziś Haaland. Pogrzeb Eintrachtu mógł nastąpić jeszcze przed przerwą, ale nie uznano kolejnej bramki Reusa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Borussia grała koncert na miarę największej orkiestry. Dynamizm w budowaniu akcji, technika zagrań były imponujące. Eintracht stanowił tło. Rzadko kiedy zmuszał Gregora  Kobela do pracy.

Na potwierdzenie swojej mocy i wyższości gospodarze wbili jeszcze dwie bramki. Dublet ustrzelił Haaland, a na listę strzelców wpisał się też Giovanni Reyna. Norweg polował na hat-tricka, ale nie pozwalał mu na to Kevin Trapp.

Na osłodę dla Frankfurtu drugiego gola w końcówce strzelił Jens Petter Hauge, zamykając sprytnie rzut rożny. Jednak prawdziwym showmanem dziś był Haaland. To dzięki niemu BVB wygrała 5:2. Miał udział przy wszystkich golach jako strzelec lub asystent! Potwierdził, że tego lata jest w niebywałej formie, czuć u niego głód zdobywania kolejnych bramek.

Borussia Dortmund - Eintracht Frankfurt 5:2 (3:1)
1:0 - Marco Reus 23'
1:1 - Felix Passlack (sam.) 27'
2:1 - Thorgan Hazard 32'
3:1 - Erling Haaland 34'
4:1 - Giovanni Reyna 58'
5:1 - Erling Haaland 72'
5:2 - Jens Petter Hauge 86'

Borussia: Gregor Kobel - Felix Passlack, Manuel Akanji, Axel Witsel (78' Antonios Papadopoulos), Nico Schulz - Mahmoud Dahoud, Jude Bellingham (73' Thomas Delaney) - Giovanni Reyna (87' Steffen Tigges), Marco Reus (87' Youssoufa Moukoko), Thorgan Hazard (73' Donyell Malen) - Erling Haaland.

Eintracht: Kevin Trapp - Stefan Ilsanker (46' Christopher Lenz), Martin Hinteregger, Evan Ndicka - Danny da Costa, Djibril Sow, Makoto Hasebe (69' Ajdin Hrustić), Filip Kostić (86' Ragnar Ache) - Aymen Barkok (46' Jesper Lindstrom), Daichi Kamada (46' Jens Petter Hauge) - Rafael Borre.

Sędzia: Tobias Stieler.

Czytaj też:
Bayern finalizuje transfer, ściąga gwiazdę rywala
Nagelsmann szuka pozytywów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×