Ireneusz Mamrot tłumaczy się z porażki i wylicza błędy swojej drużyny

Ireneusz Mamrot był bardzo niepocieszony po przegranej Jagiellonii Białystok z Górnikiem Zabrze (1:3). - Popełniliśmy sporo błędów przy straconych golach, odpuściliśmy krycie. To niedopuszczalne - powiedział szkoleniowiec białostoczan.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Ireneusz Mamrot PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Ireneusz Mamrot
Jagiellonia Białystok rozegrała zdecydowanie najgorszy mecz w sezonie 2021/22. Wcześniej zremisowała 1:1 z Lechią Gdańsk, wygrała 3:0 z Rakowem Częstochowa i 1:0 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Teraz przyszło jej zaznać gorycz porażki w starciu z Górnikiem Zabrze, choć przed pierwszym gwizdkiem stawiana była w roli faworyta.

- To dla nas bardzo bolesna porażka, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że przyszło na stadion tak wielu kibiców. Pierwsza połowa była słabsza w naszym wykonaniu, ale niekoniecznie musieliśmy przegrywać. Górnik był zespołem lepszym do przerwy, natomiast nie przypominam sobie jakiejś groźnej sytuacji z ich strony, oczywiście poza tymi dwoma stałymi fragmentami gry. My popełniliśmy sporo błędów przy tych sytuacjach. Nie były to sytuacje, w których przegraliśmy walkę o piłkę, ale zupełnie odpuściliśmy krycie. Jest to rzecz niedopuszczalna. Nie możemy sobie na coś takiego pozwolić. Po przerwie zagraliśmy dużo lepiej, ale jedna bardzo ładna akcja Górnika sprawiła, że przegraliśmy mecz - powiedział trener Ireneusz Mamrot na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec Jagiellonii wskazał główne przyczyny porażki. - Graliśmy za wolno i momentami za nisko. W drugiej połowie podeszliśmy wyżej, a przy tym byliśmy bardziej dynamiczni niż przed przerwą. Zabrakło nam podejmowania bardziej odważnych decyzji na połowie przeciwnika. Albo podnosiliśmy piłkę, albo zwalnialiśmy grę i podawaliśmy do tyłu. Mamy w zespole kreatywnych zawodników i muszą bardziej brać grę na siebie. Pokazała to zdobywa bramka. Takich akcji musi być zdecydowanie więcej. Oddajemy też mało strzałów z dystansu - tłumaczył trener Mamrot.

Został wprost zapytany po meczu dlaczego jest przywiązany do niektórych nazwisk i trzyma zawodników na boisku, choć ci wcale nie prezentują zbyt wysokiej formy. - W Jagiellonii nie ma świętych krów. Jestem innym trenerem niż wcześniej i wkrótce się o tym przekonacie. Teraz jest to atak na mnie, z którym ja się nie zgadzam - powiedział Mamrot.

- Od dłuższego czasu powtarzałem, że potrzebne są nam transfery. Mówię szczerze jak jest. Nie leję wody. Nawet nie chodzi o to, żeby taki zawodnik był lepszy od tych z naszej kadry. Niech przyjdzie taki o podobnym poziomie - zakończył trener Jagiellonii.

CZYTAJ TAKŻE:
Samodzielny lider w Poznaniu po wpadce Jagiellonii. Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy
Jan Urban wskazał klucz do wygranej Górnika w Białymstoku. "Tak chcemy grać"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×