Cezary Kulesza: To stanowisko to największe wydarzenie w moim życiu

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Cezary Kulesza
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Cezary Kulesza

- Dziękuję za zaufanie, musimy przeprowadzić zmiany, by się rozwijać - powiedział Cezary Kulesza, były właściciel Jagiellonii, a od środy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem zaszczycony, dziękuję za ogromny kredyt zaufania. Traktuję tę funkcję jako największe wydarzenie w moim życiu. Piłka nożna łączy miliony Polaków, dlatego zapraszam wszystkich do współpracy. Musimy przeprowadzić zmiany, by się rozwijać. Jestem jednak pewny, że działając wspólnie osiągniemy sukcesy. Łączy nas piłka - powiedział tuż po wyborach Cezary Kulesza, nowy prezes PZPN.

W rozmowie z dziennikarzami był dość ostrożny i bardzo oszczędny w słowach, unikał jednoznacznych deklaracji. Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszawa, śmiał się, że raczej nie będzie to medialny prezes na miarę Zbigniewa Bońka. Zresztą nowy prezes pokazał to świetnie w pierwszym wystąpieniu przed kamerami.

WP SportoweFakty: Jak będzie wyglądała współpraca ze Zbigniewem Bońkiem?

Cezary Kulesza: Jesteśmy w dobrym kontakcie, rozmawialiśmy i będziemy współpracować.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Wybory wyglądają jednak trochę na tej zasadzie, że drugorzędną sprawą jest program, najważniejsze jest to, żeby się dogadać.

Kluby i baronowie, związki wojewódzkie, my wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i możemy wspólnie iść do przodu.

Czy do tej rodziny należy Paulo Sousa?

Tak, należy, jest naszym trenerem. Przed nami trzy kolejne mecze, dajmy trenerowi czas i będziemy go oceniać. Te trzy mecze pokażą, gdzie będziemy, bądźmy dobrej myśli.

Dostał pan aż 80 procent głosów.

To ogromny kredyt zaufania.

Jak będzie wyglądała kwestia wynagrodzenia prezesa?

To nie ja decyduję, tylko zarząd.

Czym pan wygrał te wybory?

To pytanie do delegatów, nie chcę za nich odpowiadać.

Pańskie wystąpienie było bardzo krótkie.

Delegaci nie lubią przemówień, więc postanowiłem powiedzieć to, co trzeba.

Źródło artykułu: