"Dziwiło, że nie trafił do klubu z TOP 5". Vladan Kovacević szybko się spłaca

Vladan Kovacević to jeden z bohaterów Rakowa Częstochowa w el. LKE. Bośniacki bramkarz szybko spłaca swój transfer wart ponoć około pół miliona euro. - Byłem nieco zaskoczony jego przejściem do polskiej ligi - mówi WP SportoweFakty Ensar Arifović.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Vladan Kovacević WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Vladan Kovacević
Była ostatnia minuta dogrywki meczu III rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy pomiędzy Rakowem Częstochowa i Rubinem Kazań, gdy sędzia wskazał na rzut karny. Wydawało się, że nie obędzie się bez dodatkowych emocji w serii "jedenastek". Vladan Kovacević wyczuł jednak pomysł Seada Haksabanovicia i odbił piłkę!

Dzięki interwencji 23-latka polski klub utrzymał prowadzenie i ostatecznie wygrał (dogr. 1:0) wyjazdowe spotkanie z faworyzowanymi Rosjanami. To oznaczało również zwiększenie o 200 tysięcy euro gwarantowanej premii od UEFA. Tym samym potwierdziły się słowa prezesa Wojciecha Cygana z niedawnego wywiadu z portalem sport.tvp.pl. - Kwota, którą wydaliśmy na "Władka", szybko się zwraca - powiedział.

Kovacević trafił do Rakowa podczas letniego okna transferowego z FK Sarajewo. Wcześniej poświęcono sporo czasu na jego obserwacje oraz analizę tego ruchu. Już po transferze pojawiły się natomiast nieoficjalne informacje, że zapłacono za niego najwięcej w historii klubu. - Nie sądzę żebyśmy rywalizowali o niego z Schalke 04 Gelsenkirchen, aż takie duże firmy nie wchodziły w grę. Kwoty, jakie krążą w mediach, też są przesadzone. To na pewno nie było pół miliona euro - skomentował jednak trener Marek Papszun w niedawnym programie "Liga+ Extra" telewizji Canal Plus.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Przed transferem Kovacevicia do Rakowa w Bośni i Hercegowinie mówiło się o zainteresowaniu nim ze strony Schalke czy Dinamo Zagrzeb. Czy coś ponadto było na rzeczy? Nie wiadomo, ale bez wątpienia musiał on wzbudzać uwagę klubów z dużo lepszych lig. W Sarajewie zagrał bowiem łącznie 98 meczów w trzech kolejnych sezonach, w których puścił tylko 72 gole i aż 46 razy zachowywał czyste konto. W tym czasie jego zespół dwukrotnie zdobywał mistrzostwo i puchar kraju, a do tego on sam przez pewien okres bronił również w reprezentacji młodzieżowej. - W Bośni bez dwóch zdań był najlepszy - mówi nam Ensar Arifović, który w przeszłości grał w PKO Ekstraklasie.

- Moim zdaniem ma wszystkie atuty, żeby zostać topowym bramkarzem i powiem szczerze, że byłem nieco zaskoczony jego przejściem do polskiej ligi. Dziwiło, że nie trafił do klubu z TOP 5. Byłem wręcz pewien, że pójdzie do jednej z tak mocnych lig. Prawdopodobnie uznał jednak, że lepiej jest robić karierę krok po kroku - dodaje były piłkarz m.in. ŁKS-u Łódź i Jagiellonii Białystok, a obecnie agent piłkarski.

Póki co wszystko wskazuje na to, że Kovacević podjął doskonałą decyzję. W Rakowie praktycznie z marszu stał się kluczowym zawodnikiem, został bohaterem zwycięskiego meczu o Superpuchar Polski i dwóch rund kwalifikacji LKE. Dotychczas zagrał 7 meczów, czterokrotnie zachował czyste konto i obronił aż 5 rzutów karnych! W Bośni mówi się, że jak tak dalej pójdzie to niebawem zadebiutuje w reprezentacji.

- Potrzebowałem właśnie takiego klubu do rozwoju i bronienia. Ekstraklasa to także niezwykle wysokiej klasy liga dla młodego zawodnika. Jestem naprawdę zaskoczony pozytywnie tutejszą organizacją. Kiedy rysuję sobie linię, to widzę, że zdecydowanie wykonałem właściwy ruch - ocenił Kovacević w ostatnim wywiadzie z portalem reprezentacija.ba.

Mecz Raków Częstochowa ­- Gent zaplanowano na czwartek 19 sierpnia o godz. 18. Transmisja telewizyjna na kanale TVP Sport.

Czy Vladan Kovacević był wart wydanych pieniędzy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×