"Nie mogę się z tym pogodzić". Ekspert ocenił decyzję o odejściu gwiazdy Legii Warszawa

Josip Juranović po pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy opuścił Legię Warszawa i przeniósł się do Celtiku Glasgow. Takiej decyzji władz mistrzów Polski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego" nie rozumie Dariusz Dziekanowski.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Josip Juranović WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Josip Juranović
O ile odejścia Josip Juranović w letnim okienku transferowym należało się spodziewać, o tyle działacze Legii Warszawa na zrealizowanie transakcji wybrali niezbyt fortunny moment. Otóż Legia ma za sobą pierwszy mecz IV rundy eliminacji Ligi Europy, w którym na wyjeździe zremisowała ze Slavią Praga 2:2. Przed rewanżem mistrzowie Polski są w dobrym położeniu.

Jednak w drugim meczu z mistrzem Czech nie zagra właśnie Juranović. Chorwat do Legii trafił rok temu z Hajduka Split. Rozwinął się i wypromował na tyle, że zagrał w dwóch meczach na Euro 2020. Zwrócił na siebie uwagę innych klubów i ostatecznie opuścił Warszawę na rzecz Glasgow. W Szkocji podpisał umowę z Celtic Glasgow.

Zdaniem Dariusza Dziekanowskiego to zły ruch władz Legii. "Nie mogę pogodzić się i zrozumieć tylko jednego: dlaczego Legia nie wynegocjowała ze Szkotami pozwolenia dla Juranovicia, aby ten zagrał w rewanżowym meczu ze Slavią Praga" - napisał w felietonie były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!
Uważa on, że gdyby Juranović był zawodnikiem np. Dimana Zagrzeb, to Szkoci zapłaciliby za niego więcej - i to nawet trzykrotnie - niż obecnie. Dodajmy, że nieoficjalnie wiadomo o kwocie wynoszącej 3 miliony euro. Dla porównania, Legia zapłaciła Hajdukowi 300 tys. euro.

"Legia uzyskała dobry wynik w spotkaniu wyjazdowym i stoi przed dużą szansą awansu do grupy Ligi Europy, tymczasem pogarsza się sytuacja kadrowa. Juranović miałby lepszą okazję, by pożegnać się z Warszawą w przyjemniejszych okolicznościach" - zauważył Dziekanowski.

Juranović był ważnym ogniwem Legii, co potwierdził strzelając gola. Dla warszawskiego zespołu to nie pierwsza sytuacja, że traci jednego z liderów w trakcie istotnego dwumeczu w europejskich pucharach.

"Mieliśmy już kiedyś zamieszanie (i strzał w stopę), gdy w trakcie dwumeczu z Ajaksem do Chin przenosił się Miroslav Radović. A mówi się, że najlepiej uczyć się na własnych błędach" - zakończył Dziekanowski.

Czytaj także:
Tym razem to nie Lewandowski bohaterem niemieckich mediów! Jeden piłkarz wykpiony
Pozostało tylko dostawić nogę! Tak Lewandowski strzelił w meczu z 1.FC Koeln (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×