W 2008 roku Jack Wilshere zadebiutował w Premier League w wieku 16 lat i 256 dni, dzięki czemu stał się najmłodszym piłkarzem Arsenalu FC jaki kiedykolwiek zagrał w meczu ligowym. Szybko został okrzyknięty wielkim talentem. Liczne kontuzje przeszkodziły mu jednak w zrobieniu zapowiadanej kariery.
29-latek zaliczył łącznie 275 meczów dla klubu z Londynu, a także Bolton Wanderers, West Ham United i AFC Bournemouth. Ponadto 34 razy zagrał w reprezentacji Anglii. Niemniej obecnie jest wolnym zawodnikiem i zaczął rozważać koniec kariery. - Myślę o tym dość często - nie krył w wywiadzie z "The Athletic".
- Budzę się rano i myślę, że muszę potrenować gdziekolwiek. Wszystko na własną rękę. Normalnie ćwiczyłbym przed sezonem w grupie, ale obecnie nawet to się kończy. Muszę więc robić to sam i szukać motywacji. Wciąż zadaję sobie pytanie po co właściwie to robię. Powiedziałem już swojemu agentowi, że nie chcę czekać w nieskończoność - dodał Wilshere.
W wywiadzie z dziennikarzem angielskiej strony internetowej Wilshere wyjawił, że najtrudniej jest mu o obecnej sytuacji rozmawiać z synem. - Archie ma już 9 lat. Bywało, że pytał czy mógłbym grać choćby w MLS albo w LaLiga. On kocha piłkę nożną, wie o niej wszystko. Trudno więc wytłumaczyć mu pewne rzeczy. Pyta jak to możliwe, że nikt mnie nie chce, a ja tego nie wiem - powiedział.
Angielski pomocnik pozostaje bez klubu od czasu wygaśnięcia umowy z Bournemouth 30 czerwca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!