To architekt sukcesu Legii Warszawa. Teraz klub zbiera owoce

PAP/EPA / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP/EPA / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Legia Warszawa po zwycięstwie nad Slavią Praga (2:1) awansowała do fazy grupowej Ligi Europy. Duży sukces stołecznych nie byłby możliwy bez Czesława Michniewicza, który wycisnął z tej drużyny 120 procent możliwości.

Byli już Romeo Jozak, Dean Klafurić czy Aleksandar Vuković, którzy nie mieli większego lub żadnego doświadczenia w pracy w futbolu. Najdobitniej widać było to właśnie w europejskich pucharach, w których stołeczni zawodzili na całej linii.

Od 2017 roku polski zespół ogrywali m.in FK Astana, Sheriff Tyraspol, Spartak Trnava, Football 1991 Dudelange czy Omonia Nikozja.

Drużyna zabrnęła w ślepy zaułek. Budżet klubu systematycznie spadał, a długi były na tyle duże, że Legia masowo sprzedawała kolejnych piłkarzy. Tylko za kadencji Michniewicza musieli odejść Jose Kante, Domagoj Antolić, Marko Vesović, Walerian Gwilia, Josip Juranović, Joel Valencia, Artem Szabanow, Nazarij Rusyn czy Paweł Wszołek.

W październiku Legia musiała pozbyć się także Michała Karbownika za jedynie 6 mln euro. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej w klubie chcieli sprzedać go za minimum 10 mln.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rośnie nowa gwiazda futbolu. Przepiękny gol!

Legia Warszawa w końcu jednak wyszła na prostą. Rok temu we wrześniu właściciel - Dariusz Mioduski podjął decyzję o zatrudnieniu Czesława Michniewicza. To był strzał w dziesiątkę, gdyż doświadczenie 51-letniego trenera okazało się bezcenne. Michniewicz najpierw zdobył z drużyną mistrzostwo Polski, a potem po 5-letniej przerwie wprowadził Legię do fazy grupowej europejskich pucharów.

Ekipa z Łazienkowskiej 3 nie była faworytem tego dwumeczu, gdyż Slavia Praga dysponuje kilkukrotnie większym budżetem niż mistrzowie Polski. W czwartkowy wieczór atmosfera na stadionie była znakomita. Po przerwie legioniści wzięli już sprawy w swoje ręce. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Mahir Emreli, które zapewniły Legii awans do fazy grupowej Ligi Europy.

- Wiedzieliśmy, że tak klasowy przeciwnik, nawet grając w dziesiątkę, stworzy sobie kilka okazji. Najpierw fantastycznie jedną okazję wybronił Artur Boruc. Niestety, tego samego nie udało się zrobić tuż przed przerwą. Po zakończeniu pierwszej części gry powiedziałem zawodnikom, że niepotrzebnie zaczęliśmy reagować na to, co wydarzyło się na boisku, przez co zmieniliśmy nasz plan gry - przyznał szkoleniowiec (więcej przeczytasz TUTAJ).

Michniewicz wielokrotnie sygnalizował, że kołdra Legii jest zbyt krótka, aby z powodzeniem walczyć na trzech frontach. Ekipa z Warszawy musi dokonać 1-2 poważnych wzmocnień, aby nie podzielić losu Lecha Poznań z poprzedniego sezonu. W Wielkopolsce doszło do paradoksu, że mecz PKO Ekstraklasy z Podbeskidziem okazał się ważniejszy od wyjazdowego starcia z Benficą Lizbona.

Losowanie fazy grupowej Ligi Europy odbędzie się w piątek o godz. 12.00. Rywalizacja wystartuje 16 września i potrwa do 9 grudnia. Zwycięzcy ośmiu grup awansują bezpośrednio do 1/8 finału, natomiast drużyny, które zajmą drugie miejsca, znajdą się w 1/16 finału. Na tym samym etapie do gry dołączą ekipy, które zajmą trzecie pozycje w grupach Ligi Mistrzów (więcej TUTAJ).

Zobacz także: Gol do szatni ich nie podłamał. Boruc podał tlen i wielka feta w Warszawie! Legia zrobiła to!

Komentarze (2)
avatar
Nyctereutes
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie redaktorze Artych, tak szczerze pan powiedz, czy sam pan wierzysz w to, co napisałeś, czy ktoś ci zapłacił za to? Pokonanie średniaka grając cały mecz w przewadze, przy czym ten średniak Czytaj całość
zet2
27.08.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez przesady. To miernota..........