Wicemistrz świata zakończył karierę. Kiedyś musiał ustąpić miejsca Lewandowskiemu

To już jest koniec. Mario Mandzukić, wicemistrz świat z 2018 roku z reprezentacją Chorwacji, zdecydował się zakończyć swoją sportową karierę w wieku 35 lat.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Mario Mandzukić PAP/EPA / Na zdjęciu: Mario Mandzukić
Grał w największych europejskich klubach, był pewnym punktem reprezentacji Chorwacji, z którą pożegnał się w sierpniu 2018 roku.

Moment był wyjątkowy, bowiem chwilę wcześniej cieszył się z nią z największego sukcesu, jakim było zdobycie wicemistrzostwa świata - na turnieju w drodze po ten sukces zdobył 3 gole i zaliczył jedną asystę.

Łącznie w barwach narodowych (w drużynie seniorskiej) rozegrał 89 meczów, strzelając w nich 33 bramki. Błyszczał jednak nie tylko w kadrze.

Mandzukić był napastnikiem o uznanej marce i niemałych umiejętnościach. Nie przez przypadek grał w takich klubach, jak Atletico Madryt, Juventus FC czy Bayern Monachium. Z tym ostatnim musiał się pożegnać w momencie, w którym Bawarczycy sięgnęli po Roberta Lewandowskiego - Chorwat nie miał szans wygrać tej rywalizacji.

W ostatnich miesiącach do napastnika zaczęło dochodzić, że jego kariera pomału zmierza do końca. Sezon 2020/2021 rozpoczął w Katarze, ale potem chciał jeszcze raz spróbować swoich sił w piłce na najwyższym poziomie - stąd transfer do AC Milan. Szału tam jednak nie zrobił, co tylko pomogło podjąć ostateczną decyzję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: babol za babolem! To się musiało źle skończyć

Poinformował o niej w mediach społecznościowych zamieszczając sentymentalny wpis na Instagramie opisujący niejako jego karierę "od małego Mario do dużego". Na zdjęciu pojawiły się stare buty. To w nich miało się wszystko zacząć.

"Drogi mały Mario, ubierając te buty po raz pierwszy, nie mogłeś sobie nawet wyobrazić, co poczujesz w świecie futbolu" - zaczął. "Będziesz zdobywał największe trofea, z dumą reprezentował swój kraj i pisał historię chorwackiego sportu".

Wszystko zakończył odniesieniem do gola strzelonego Anglikom na mistrzostwach świata. "Baw się dobrze! Twój duży Mario. PS. Jeśli zdarzy ci się grać przeciwko Anglii na mistrzostwach świata, bądź gotowy około 109. minuty".

Mandzukić trafił właśnie w 109. minucie meczu półfinałowego rozgrywanego w Moskwie. Zapewnił Chorwatom awans do wielkiego finału. I właśnie ten moment wskazał, jako najpiękniejszy i najważniejszy w karierze.

Zobacz także:
Kosmiczne osiągnięcie! Cristiano Ronaldo oficjalnie w Księdze Rekordów Guinnessa
Bandycki atak na Messiego! To cud, że nie doszło do złamania

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×