Robert Lewandowski - legenda, która zaczęła karierę w kadrze od "nieśmiałej sugestii"

To tu wszystko się zaczęło. Na stadionie w małym Serravalle Robert Lewandowski zadebiutował w reprezentacji Polski. Mogło się to stać nawet wcześniej - gdy był jeszcze drugoligowcem!

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Robert Lewandowski w debiucie w reprezentacji Polski w 2008 roku PAP / ADAM HAWAŁEJ / Na zdjęciu: Robert Lewandowski w debiucie w reprezentacji Polski w 2008 roku
10 września 2008 roku, wyjazdowe starcie z San Marino w eliminacjach mistrzostw świata 2010. "Lewy" wszedł na boisko w 59. minucie, zaliczając pierwszy występ w narodowych barwach i od razu okraszając go golem po zaledwie ośmiu minutach gry.

20-latek był wtedy dopiero dziewiątym w historii reprezentantem Polski, który zdobył bramkę w debiucie w spotkaniu o stawkę drużyny narodowej.

Odkrycie Leo Beenhakkera? Wcale nie!

- Robert to piękna historia. W ogóle mnie nie zaskakuje to, gdzie jest. Pamiętam Roberta w ten sam sposób co Zlatana Ibrahimovicia, którego odkryłem dla Ajaksu w 2001 roku. Widziałem Roberta w jednym czy dwóch meczach. To był młody facet bez doświadczenia, ale miał kilka takich zagrań! To, jak biegał, by zdobyć piłkę. To, jak zachowywał się w polu karnym. To były detale, ale wtedy powiedziałem: "hej, powołam cię". Od początku byłem przekonany, że może być naprawdę świetnym zawodnikiem - mówił niegdyś WP SportoweFakty Leo Beenhakker, który w 2008 roku był selekcjonerem kadry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia

To nie Holender jednak jako pierwszy odkrył dla reprezentacji talent "Lewego". - Pod koniec kwietnia 2008 roku, gdy zaczęliśmy mieć problemy, bo na Euro nie mogło pojechać aż siedmiu piłkarzy z dwumeczu z Portugalią, na radarze pojawiło się właśnie nazwisko Roberta. Grał jeszcze w Zniczu Pruszków, a ja oglądałem go w meczach z Arką Gdynia i Lechią Gdańsk - opowiada nam Bogusław Kaczmarek, który w tamtym czasie był asystentem Beenhakkera.

- "Lewy" dawał znaki, że będzie świetnym rasowym napastnikiem, typową dziewiątką. Miałem przyjemność pracować z kilkoma dziewiątkami, jak choćby Sylwester Czereszewski, czy Grzegorz Rasiak. Sporo mógłbym tych nazwisk wymienić, jednak Lewandowski był wyjątkowy. Zasługiwał na powołanie już w czasie gry w Zniczu Pruszków, a to była II liga, czyli dzisiejsza I - dodał.

"Nieśmiała sugestia"

Dlaczego więc nominacja do kadry nadeszła dopiero później, gdy 20-letni wówczas piłkarz był już związany z Lechem Poznań? - Leo miał duże obawy przed taką odważną decyzją. Mówił, że dwa lata robimy selekcję, a teraz mielibyśmy powołać zawodnika z II ligi - wyjaśnił "Bobo".

Później jednak wszystko potoczyło się szybko. - Na lotnisku w Wiedniu, tuż po nieudanym dla nas Euro 2008, powiedziałem selekcjonerowi, że "Lewy" to będzie dziewiątka na lata w reprezentacji. Nie potrafili tego dostrzec ludzie w Legii Warszawa, a także kilku innych klubach, lecz ja byłem przekonany. Wtedy to była nieśmiała sugestia do Beenhakkera, tym bardziej, że żegnałem się z reprezentacją, bo wracałem do futbolu klubowego - zaznaczył Kaczmarek.

Ponad dekada z bajecznym bilansem

123 spotkania w reprezentacji i 70 goli - to bilans Roberta Lewandowskiego po 13 latach występów w barwach narodowych. W 2017 roku ustrzelił hat-tricka w wyjazdowym spotkaniu eliminacji MŚ 2018 z Armenią (6:1) i został najlepszym strzelcem kadry w historii (wyprzedzając Włodzimierza Lubańskiego).

- Robert to geniusz, nawet nie piłkarz stulecia, a tysiąclecia. Jeśli uda nam się awansować na mundial w Katarze, to będzie czwarta impreza, na którą pojedziemy na barkach "Lewego". Ostatnie spotkanie z Albanią można podsumować krótkim stwierdzeniem: "Robert i cała reszta" - oznajmił Kaczmarek.

Doświadczony szkoleniowiec ma jednak spore wątpliwości, czy w niedzielę Lewandowski powinien zagrać z San Marino. - Mamy w tej grupie jeszcze kilka bardzo trudnych spotkań - wyjazd do Albanii, domowe starcie z Węgrami, a przede wszystkim domową potyczkę z Anglią, która czeka nas już za kilka dni. Gdy wiosną Robert wystąpił przeciwko Andorze, potem nie mógł zagrać na Wembley. Wiadomo, że jego organizm jest zaprogramowany na grę co trzy dni, mimo to poważnie zastanowiłbym się, czy podejmować takie ryzyko. Jeśli już ma wystąpić, to nie w pełnym wymiarze - dodał.

Mecz eliminacji MŚ 2022 San Marino - Polska odbędzie się w niedzielę o godz. 20.45. Transmisja w TVP 2 i TVP Sport.

Czytaj także:
Zamieszanie wokół Dawida Kownackiego. Zagrał w klubie, choć nie pojechał na kadrę. Znamy przyczynę
Robert Lewandowski w tęczowej opasce? Kapitan reprezentacji Polski zajął jasne stanowisko

Czy Robert Lewandowski zdobędzie w meczu z San Marino co najmniej jednego gola?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×