Podziękowania od prezesa
W środowy wieczór reprezentacja Polski stanęła na wysokości zadania. Co prawda przegrywaliśmy z Anglią 0:1 po golu Harry'ego Kane'a, ale w doliczonym czasie wynik ustalił Damian Szymański. Polacy bez wątpienia zasłużyli na punkt. Nie przestraszyli się przeciwnika i zagrali z wicemistrzem Europy jak równy z równym.
- Oceniam spotkanie jak najbardziej pozytywnie. Przed meczem dużo mówiło się, że stoimy na straconej pozycji, ale na boisku udowodniliśmy, że jesteśmy ambitni, waleczni i nie wyczekujemy za podwójną gardą na to, co zrobią wyżej notowani rywale. To ważne. Pokazaliśmy w wielu momentach ciekawy i ofensywny futbol, jednocześnie grając odpowiedzialnie w obronie. Dzięki temu meczowi w przyszłość patrzymy z optymizmem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezary Kulesza.
W trzech ostatnich spotkaniach zawodnicy Paulo Sousy zdobyli siedem punktów. Przed batalią z Anglikami pokonali bowiem zdecydowanie Albanię i San Marino.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
- Siedem punktów to dobry bilans po wrześniowych meczach, choć zawsze jest ta myśl, że gdyby mecz potrwał jeszcze kilka minut, to kto wie, może udałoby się zaatakować jeszcze raz albo dwa razy, a wtedy euforia mogła być jeszcze większa. Oczywiście punkt z Anglią trzeba szanować, bo niewiele brakowało, abyśmy przegrali. Duża rola w tym drużyny, naszych największych gwiazd, że w każdym z trzech spotkań, które czasami w niektórych fragmentach nie układały się po naszej myśli, zespół grał ambitnie i do samego końca. Cała drużyna na przestrzeni tych kilku tygodni wykonała ogromną pracę i za to należą jej się podziękowania - komentuje sternik polskiej piłki.
Kulesza ostro o oskarżeniach Anglików
Prezes PZPN odnosi się też do doniesień na temat Kamila Glika. Jak poinformował nas oficer prasowy drużyny narodowej, Jakub Kwiatkowski, Anglicy oskarżyli naszego defensora o rasistowskie zachowanie.
- Anglicy w przerwie meczu skarżyli się sędziemu, że pod adresem jednego z ich zawodników zostały użyte obraźliwe słowa na tle rasistowskim. To jednak kompletna bzdura - mówił Kwiatkowski naszemu dziennikarzowi, Mateuszowi Skwierawskiemu.
W bardzo podobnym tonie wypowiada się na łamach WP SportoweFakty Cezary Kulesza.
- Z tego co mi wiadomo, jest to absolutna nieprawda. Anglicy mieli skarżyć się sędziemu pod koniec pierwszej połowy, ale to oczywista bzdura. Zawsze prezentujemy postawę fair play oraz wspieramy walkę z rasizmem na każdym polu - komentuje prezes PZPN.
Tymczasem Anglicy zgłosili sprawę do FIFA, która rozpoczęła śledztwo. "Możemy stwierdzić jedynie, że incydent, który miał miejsce na boisku tuż przed przerwą, został zgłoszony zespołowi sędziowskiemu i delegatom. Do FIFA należy teraz przyjrzenie się sprawie i ustalenie wszystkich faktów zaistniałego zdarzenia" - poinformował nas dziś tamtejszy związek piłkarski (FA).
Ciągle jesteśmy w grze
Po meczach przeciwko Albanii, San Marino i Anglii Biało-Czerwoni nadal mogą śmiało myśleć o awansie na mistrzostwa świata. Aktualnie zajmujemy trzecią pozycję. Szykuje się niezwykle zacięta walka o drugie miejsce i grę w barażach, bo Albania ma 12 punktów, Polacy - 11, a Węgrzy - 10.
- O wszystkim zadecydują październikowe i listopadowe mecze. Anglików w grupie przegonić będzie nie sposób, zatem zostają nam baraże, w których musimy pokonać wylosowanych rywali. O tym będziemy jednak myśleć później. Teraz najważniejsze, aby zdobyć komplet punktów w najbliższych czterech spotkaniach - mówi nam Kulesza.
- Jak wspomniałem, jestem optymistą, choć wyjazd do Tirany czy mecz w ostatniej serii gier z Węgrami nie będą należały do najłatwiejszych. Na pewno nie zabraknie emocji. Dlatego liczę na mocne wsparcie od polskich kibiców, którzy muszą być naszym dwunastym zawodnikiem - kończy prezes PZPN.
Zobacz również:
"Kryminał". W Anglii wrze po meczu z Polską
Robert Lewandowski: ten remis to takie minimum