PKO Ekstraklasa. Sędzia podniósł ciśnienie w końcówce w Białymstoku. Jagiellonia i Stal dały pokaz nieskuteczności

PAP / Michał Zieliński / Na zdjęciu: Piłkarze Jagiellonii Białystok
PAP / Michał Zieliński / Na zdjęciu: Piłkarze Jagiellonii Białystok

Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 (1:1) ze Stalą Mielec w meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy. Spotkanie nie stało na najwyższym poziomie, ale emocji nie brakowało. W końcówce doszło do sporej kontrowersji.

Ze Stadionu Miejskiego w Białymstoku, Kuba Cimoszko - WP SportoweFakty.

W poprzednim sezonie Jagiellonię Białystok wyróżniała jedna z najgorszych defensyw PKO Ekstraklasy. Kiedy jednak obecne rozgrywki rozpoczęła od trzech meczów bez porażki, to nadzieje jej kibiców mocno się rozbudziły. Po tym przyszły jednak dwie przegrane i remis, po których nastroje zdecydowanie siadły.

W ostatnich tygodniach zespół z Podlasia znowu zaczął się "popisywać" niezwykłą łatwością tracenia goli. Starcie ze Stalą Mielec miało więc zweryfikować czy jej dobra jakość przypadkiem nie była tylko chwilowym wyskokiem. Pierwsza połowa pokazała, że mogło tak być...

Problemy Jagiellonii zaczęły się od samego początku meczu. Już w 11. minucie po wrzutce z rzutu rożnego zakotłowało się w jej polu karnym i obecne na trybunach kilkunastoosobowe grono kibiców Stali mogło świętować otwarcie wyniku. W akcji zaskakiwała natomiast bierność defensywy. Najpierw Mateusz Mak spokojnie wygrał pojedynek powietrzny z rywalami na skraju pola karnego, a po chwili to samo na piątym metrze zrobił Jonathan de Amo. Co prawda Pavels Steinbors instynktownie odbił piłkę na słupek, ale ta ostatecznie i tak wylądowała w siatce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

W trakcie pierwszej połowy piłkarze Jagiellonii mieli wyraźne problemy z koncentracją. Zaliczyli kilka niezwykle prostych błędów technicznych, które nie skończyły się kolejnymi golami dla Stali tylko ze względu na brak skuteczności u jej zawodników. Dzięki temu i celnej główce Israela Puerto po rzucie rożnym w 20. minucie na przerwę można było zejść z nadzieją na odwrócenie losów meczu w drugiej części.

Po zmianie stron sytuacja rzeczywiście stała się nieco inna. To goście zaczęli grać bardziej niepewnie, a czasami wręcz zbyt nerwowo i popełniali proste straty na swojej połowie. Ich szczęście polegało jednak na tym, że atak gospodarzy był w jeszcze gorszej dyspozycji. Najpierw Jesus Imaz z kilku metrów posłał piłkę nad bramką, później z jeszcze bliższej odległości debiutujący Michał Żyro nie trafił do pustej bramki, by wreszcie rezerwowy Kacper Tabiś posłał piłkę obok słupka w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Jagiellonia cały czas napierała i w 84. minucie wydawało się, że dopnie swego. Imaz wyszedł sam na sam i upadł po starciu z Rafałem Strączkiem, a sędzia Krzysztof Jakubik wskazał na rzut karny. Po upływie kilku chwil i wideoweryfikacji VAR odwołał jednak swoją decyzję i wznowił grę rzutem sędziowskim. Powtórki telewizyjne pokazały bowiem, że o faulu nie było mowy. Co prawda to napastnik jako pierwszy zagrał piłkę, ale bramkarz zdołał ją lekko trącić rękawicą nim go minęła.

Białostoczanie nie wygrali czwartego meczu z rzędu i kibice nie kryli rozczarowania. Po ostatnim gwizdku sędziego część z nich pożegnała piłkarzy okrzykiem: "Jaga grać, kur** mać!".

Jagiellonia Białystok - Stal Mielec 1:1 (1:1)
0:1 - Jonathan de Amo 11'
1:1 - Israel Puerto 20'

Składy:
Jagiellonia Białystok:

Pavels Steinbors - Tomas Prikryl, Israel Puerto, Błażej Augustyn, Michał Pazdan (81' Bogdan Tiru), Bojan Nastić (54' Kacper Tabiś) - Martin Pospisil (81' Krzysztof Toporkiewicz), Taras Romanczuk, Karol Struski (81' Bartosz Kwiecień) - Jesus Imaz, Michał Żyro (68' Bartosz Bida).

Stal Mielec: Rafał Strączek - Jonathan de Amo, Mateusz Matras, Mateusz Żyro - Maksymilian Sitek, Michał Urbańczyk, Grzegorz Tomasiewicz, Krystian Gettinger - Mateusz Mak (74' Konrad Wrzesiński), Koki Hinokio (84' Kamil Kościelny) - Fabian Piasecki (70' Maciej Jankowski).

Żółte kartki: Krystian Gettinger, Mateusz Mak, Grzegorz Tomasiewicz - Błażej Augustyn, Karol Struski.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Komentarze (3)
avatar
Jagafan
12.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kulesza nie dobry, Legia przegrała !!!! 
avatar
Jagafan
12.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i nic się nie stało wielkiego, prawda jest jedna 
avatar
yes
11.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciśnienie w końcówce podniósł Imaz. Okazało się, że nie było rzutu karnego...