88 proc. celność podań, 16 na 22 wygranych pojedynków z rywalami, 6 udanych dryblingów, 7 przejęć piłki i tylko jedna strata. Statystyki Karola Struskiego w wyjazdowym meczu Jagiellonii Białystok z Wartą Poznań (1:1) mogły robić wrażenie. W kilku aspektach był najlepszy w drużynie, mimo że PKO Ekstraklasy wciąż się tak naprawdę uczy.
Trener ma na niego plan
Co prawda 20-latek debiutował na najwyższym poziomie ligowym w Polsce na początku 2020 roku, ale przed tym sezonem miał na swoim koncie zaledwie... 39 minut. Poprzedni spędził jednak nie w zespole z Podlasia, a na wypożyczeniu w Górniku Łęczna. Zagrał tam w 27 meczach Fortuna I ligi i wyraźnie nabrał doświadczenia w seniorskiej piłce.
Powrót Struskiego do Jagiellonii początkowo stał pod znakiem zapytania, ale trener Ireneusz Mamrot mocno o to zabiegał. Ma bowiem pomysł na tego zawodnika, choć na pierwszy rzut oka być może tego nie widać. W końcu w jednym meczu wystawia go w podstawowym składzie, w kolejnym wprowadza z ławki rezerwowych. Tak praktycznie na przemian. - Liga jest długa, runda też. Będzie grał - uspokajał podczas jednej z konferencji prasowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
Mamrot postawił na stopniowe wprowadzanie Struskiego do zespołu Jagiellonii, by ten najpierw nabrał wystarczającej pewności siebie i nie doszło do powtórki z ich poprzedniej współpracy. Podczas letnich przygotowań w 2019 roku młody zawodnik również bowiem wyglądał bardzo dobrze i wydawało się, że będzie podstawowym młodzieżowcem w zespole. Tuż przed startem ligi zaliczył jednak słabszy występ w sparingu z Atlantasem Kłajpeda (3:0) i na oficjalną inaugurację sezonu z Arką Gdynia (3:0) znalazł się poza pierwszym składem. Zszedł do zespołu rezerw, jego dyspozycja spadła i w efekcie wszystko się posypało.
Koledzy zabrali mu pierwsze asysty
Tym razem sytuacja Struskiego jest zupełnie inna. Zagrał już w pięciu meczach, a z każdym występem na ekstraklasowych boiskach wygląda coraz pewniej i lepiej. Zresztą dostrzegł to także selekcjoner Miłosz Stępiński i powołał go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski U-20. - Zaliczył 45 minut z Włochami i 30 minut z Portugalią. To na pewno pomoże mu utrzymać rytm meczowy i formę - zauważył szkoleniowiec Jagi podczas ostatniej konferencji prasowej.
- Fajnie, że Karol mógł zmierzyć się z bardzo wymagającymi przeciwnikami. Jak spojrzymy na te zespoły to są to oczywiście piłkarze młodzi, ale już topowi. Dzięki temu może sobie porównać pewną skalę i ocenić elementy, nad którymi trzeba popracować - dodał Mamrot.
Niewykluczone, że pozycja Struskiego w podstawowym składzie Jagiellonii stanie się w najbliższym czasie dużo mocniejsza. Póki co wygląda zdecydowanie najlepiej z młodych zawodników, a jedyne czego mu jeszcze brakuje to te najważniejsze liczby. Gdyby jednak w kilku sytuacjach wypracowanych jego podaniami skuteczniejsi byli Jesus Imaz i Andrzej Trubeha, to miałby już także pierwsze ekstraklasowe asysty za sobą.
W najbliższym meczu Jagiellonia zagra u siebie ze Stalą Mielec. Początek w sobotę 11 września o godz. 17:30.