- Nie przejmuję się tym. W meczu z Zagłębiem to była głupia bramka, ale wyciągnęliśmy wnioski. Z zespołem i trenerem rozmawialiśmy o tym. Tego co stało się dziś nie można do bramki w Lubinie porównywać. Interweniowałem tak jak mogłem, wybiłem piłkę na słupek, a ona się od niego odbiła. To był pech. Poczułem ją na plecach, chciałem ją dogonić, ale nie było już szans - opowiadał o sytuacji z 82. minuty meczu z Jagiellonią Mariusz Pawełek.
Bramkarz Wisły nie ma więc zamiaru załamywać rąk, tym bardziej, że mistrzowie Polski nie mają w lidze równych sobie.
- Cieszymy się z trzech punktów, kolejnego zwycięstwa i teraz trochę odpoczniemy w przerwie na kadrę. Na pewno poprawimy też coś w naszej grze, aby przygotować się do kolejnych spotkań - zapowiada Pawełek.
- W każdym meczu chcemy wygrywać i w tym sezonie zostało nam obronić po raz kolejny tytuł. To jest nasz cel. Chcemy patrzeć tylko na następne mecze i w nich zdobywać punkty - zakończył największy pechowiec sobotniego spotkania.