Fortuna Puchar Polski. Kolejna katastrofa Jagiellonii

PAP / Artur Reszko  / Na zdjęciu: piłkarz Lechii Gdańsk cieszą się z gola
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: piłkarz Lechii Gdańsk cieszą się z gola

Jagiellonia Białystok przegrała 1:3 (0:2) z Lechią Gdańsk w meczu I rundy Fortuna Pucharu Polski. Zespół z Podlasia stracił kuriozalne bramki po błędach obrony i bramkarza Xaviera Dziekońskiego, który w końcówce obronił jednak rzut karny.

Ze Stadionu Miejskiego w Białymstoku, Kuba Cimoszko - WP SportoweFakty.

Przez mniej więcej 25 minut piłkarze Jagiellonii Białystok prezentowali się dość nieźle. Wystarczyło jednak aby Lechia Gdańsk strzeliła gola, a wszystko posypało się jak domek z kart i nikt nie był w stanie już tego pozbierać. Tak najkrócej można podsumować wtorkowy mecz, który zapowiadał się jako absolutny hit I rundy Fortuna Pucharu Polski.

2,5 roku temu oba zespoły zagrały w finale całych rozgrywek i należały do ścisłej krajowej czołówki. Od tego momentu ich drogi znacząco się rozjechały i obecnie również są na innych alejach. Drużyna z Podlasia przystępowała do tego starcia mając za sobą serię aż pięciu spotkań bez zwycięstwa, podczas gdy rywale z Pomorza nie przegrali od trzech pojedynków.

Na boisku początkowo nie było widać powyższej różnicy. Choć Jagiellonia grała pod dużą presją to w jej grze nie było widać większej nerwowości. To jej piłkarze chętniej atakowali i jako pierwsi stworzyli też dobrą sytuację do otwarcia wyniku. Fiodor Cernych pomknął prawym skrzydłem i w polu karnym podał do Tomasa Prikryla, ale już jego zagrania nie zdołał wykończyć nabiegający na bramkę Krzysztof Toporkiewicz. Lechia w tym czasie musiała się jednak ograniczyć do defensywy, a w ofensywie próbować szybkich ataków i akcji indywidualnych. Niemniej po jednej z takich Łukasz Zwoliński znalazł się praktycznie w sytuacji sam na sam z bramkarzem, choć już pomysł uderzenia zewnętrzną częścią stopy okazał się kompletnie nieudany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bramkarz popełnił błąd. Padł super gol

Początek spotkania wskazywał, że to Jagiellonia ma więcej atutów aby otworzyć wynik. Później wyszły jednak jej braki, które zdecydowały o zupełnie innym przebiegu wydarzeń. Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Ireneusz Mamrot wspominał o problemie zespołu z obroną przed stałymi fragmentami gry i to właśnie go wykorzystała Lechia w 27. minucie. Szybkie rozegranie rzutu wolnego z połowy boiska sprawiło, że Maciej Gajos znalazł się w niezłej sytuacji w polu karnym i z ostrego kąta trafił do siatki.

Białostoczanie po raz kolejny w ostatnich tygodniach znaleźli się w trudnym położeniu i na boisku widać było, że to ich przerosło mentalnie. Zaczęły się namnażać proste błędy. Israel Puerto dał się ograć jak junior Kacprowi Sezonience, ale ten uderzył w słupek. Po chwili jednak gdańszczanie i tak prowadzili dwiema bramkami, gdy katastrofalną interwencją "popisał się" Xavier Dziekoński. Niezbyt mocny strzał głową Zwolińskiego prosto w środek odbił się od jego pięści i w komiczny wręcz sposób piłka wpadła do siatki.

Lechia mogła zejść na przerwę z poczuciem realizacji zadania i spokojnie pomyśleć nad planem na drugą połowę. W szatni Jagiellonii musiało być natomiast bardzo nerwowo, ale nawet jeśli tak było to efekt był tylko chwilowy. W 50. minucie Dusan Kuciak dostrzegł, że rywale przysnęli i długim wybiciem wyprowadził Sezonienkę praktycznie do sytuacji sam na sam. Jego strzał efektownie odbił jeszcze Dziekoński, ale do dobitki Zwolińskiego już nie zdążył.

Na trzecim trafieniu Lechii emocje praktycznie się skończyły. Co prawda Cernych zdobył bramkę honorową, ale na więcej nie pozwoliła obrona rywali. W ostatnich minutach meczu częściowo zrehabilitował się natomiast Dziekoński, który obronił rzut karny wykonywany przez Flavio Paixao.

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 1:3 (0:2)
0:1 - Maciej Gajos 27'
0:2 - Łukasz Zwoliński 39'
0:3 - Łukasz Zwoliński 50'
1:3 - Fiodor Cernych 63'

W 85. minucie Xavier Dziekoński obronił rzut karny wykonywany przez Flavio Paixao.

Składy:
Jagiellonia Białystok:

Xavier Dziekoński - Tomas Prikryl (83' Andrzej Trubeha), Israel Puerto, Błażej Augustyn (46' Bogdan Tiru), Michał Pazdan, Bojan Nastić - Martin Pospisil, Krzysztof Toporkiewicz (46' Karol Struski), Taras Romanczuk - Fiodor Cernych (76' Bartosz Bida), Jesus Imaz.

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Jan Biegański (66' Jakub Kałuziński) - Ilkay Durmus (80' Conrado), Jarosław Kubicki, Maciej Gajos (87' Tomasz Makowski), Kacper Sezonienko (66' Mateusz Żukowski) - Łukasz Zwoliński (80' Flavio Paixao).

Żółte kartki: Błażej Augustyn, Michał Pazdan, Bojan Nastić, Bartosz Bida - Kacper Sezonienko, Jarosław Kubicki, Bartosz Kopacz, Dusan Kuciak.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Komentarze (6)
avatar
Franz.
22.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tam jest potrzebny jakiś pastuch, juhas do pasienia tych baranów nie trener. 
avatar
Bogdanba
22.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziady klub emerytow przystań dla wypalonych graczy od lat i jeszcze ten Mamrot nieudacznik który niby miał sukcesy ale to byla robota Probieża on to wszystko wypracował a Mamrot nigdzie miejs Czytaj całość
avatar
yes
21.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ktoś powie, że Jagiellonia przegrywając 3:0 w Płocku szykowała siłę na puchar z Lechią. Przegrali jednak 1-3. Może z Lechem sobie teraz poradzą? 
avatar
Marianek07
21.09.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Jaka katastrofa ??? To norma :) 
avatar
kros
21.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mamrot nie osmieszaj sie!