Echa meczu Zagłębie - Arka: Karnety na murawie i u prezesa w kieszeni

Atmosfera W Lubinie gęstnieje z tygodnia na tydzień, z meczu na mecz. Fani KGHM Zagłębia Lubin podczas spotkania z Arką Gdynia wywiesili tajemniczy transparent: "Zarząd słowa nie dotrzymał. Od pierwszego zaczynamy!".

"Braci się nie traci"

Przyjaźń między fani Zagłębia Lubin, a Arki Gdynia trwa już dobre 30 lat. Dlatego wokół stadionu Dialog Arena mieszały się pomarańczowe i żółto-niebieskie barwy. Fani nawzajem się pozdrawiali. Na bocznym boisku rozegrany został towarzyski mecz między kibicami obu drużyn, a w przerwie juniorzy także zmierzyli się ze sobą na głównej płycie. Podczas głównego pojedynku dopingowano raz jedną, a raz drugą drużynę.

Arka najsłabsza?

- Z tych wszystkich drużyn, z którymi graliśmy, wydaje mi się, że Arka grała najsłabiej - mówił po meczu Piotr Świerczewski. - Tak powiedział? Jeżeli Zagłębie nie może wygrać z najsłabszą drużyną w lidze, to gdzie oni są? - pytał wyraźnie poirytowany Marcin Wachowicz, zawodnik Arki. Gdynianie wygrali 2:0. Fantastyczną bramkę zdobył Bartosz Ława, który po meczu paradował w bluzie... FC Barcelony. - Piękna bramka Bartka. On potrafi tak uderzyć - nie mógł się nadziwić Wachowicz.

Karnety na boisku

Fani mają dość porażek, ale nie tylko ich. Mają pretensje do zarządu o upolitycznianie klubu. Domagają się odejścia Dariusza Machińskiego, ale dostaje się również Jerzemu Kozińskiemu. Po meczu doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Jak relacjonowali świadkowie, prezesowi Zagłębia, kiedy chciał opuścić stadion, jeden z zażenowanych grą swoich pupili kibiców wepchnął do kieszeni swój karnet. Inny fan wyrzucił swój na murawę i stwierdził, że nie przyjdzie już na stadion. Gdy piłkarze chcieli podejść do sektora zajmowanego przez najzagorzalszych kibiców, zostali wygwizdani i fani kazali im "wyp...". Zarzucają im brak ambicji. - Gramy na tyle, ile potrafimy - mówił Dawid Plizga. - Nie dziwię się kibicom. Mogli 2-3 porażki jakoś przeboleć, ale nie pięciu z rzędu - dodawał Bartosz Rymaniak, który długo siedział zrozpaczony na murawie.

Grzegorz N. zatrzymany

Dla Grzegorza N. popołudnie w Lubinie układało się bardzo dobrze - aż do czasu... Jego drużyna wygrała 2:0, a przed meczem N. dostał koszulkę od Zagłębia z podziękowaniami za grę dla tego klubu. Także fani Miedziowych nagrodzili go gromkimi brawami. Po meczu uśmiechnięty od ucha do ucha N. opowiadał: - Na pewno nie spodziewałem się, że dostanę koszulkę. Takie rzeczy bardzo długo się pamięta i nie da się ich przeliczyć na pieniądze. Bardzo miło mi się wróciło do Lubina. Kilkadziesiąt minut później Grzegorz N. został zatrzymany przez CBA... Chyba jednak powrót do Lubina nie wyszedł mu na zdrowie.

Źródło artykułu: