Patryk Klimala w ostatnim czasie skierował na siebie światła reflektorów. W trzech meczach pod rząd zdobył bramkę. Ostatnia z nich miała ogromne znaczenie, ponieważ dała ona remis jego drużynie w 12. minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy. Ostatecznie New York Red Bulls zremisował 1:1 w debrach miasta z ekipą City.
- Ludzie, którzy znają mój charakter, wiedzą, że w ataku zawsze czuję się najlepszy - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Super Express" Klimala.
Stany Zjednoczone to coraz częściej wybierany kierunek przez polskich piłkarzy. Oprócz zawodnika New York Red Bulls, za oceanem występują m.in. Kacper Przybyłko, Jarosław Niezgoda czy Adam Buksa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się stało?! Po trzech sekundach prowadzili 1:0
- Zadecydowała marka Red Bull. To firma, która mocno stawia na futbol, bo przecież oprócz New York Red Bulls prężnie rozwijają się RB Lipsk, FC Salzburg oraz brazylijskie kluby pod tą marką. Uznałem, że to dobry kierunek do rozwoju. W przyszłości być może wrócę do Europy, do niemieckiego lub austriackiego klubu tego sponsora - stwierdził.
Klimala do Nowego Jorku przeprowadził się z Glasgow, gdzie miał problemy z regularną grą w Celticu. W ciągu dwóch sezonów strzelił wtedy zaledwie trzy gole.
Dziś ta decyzja opłaciła się Polakowi. Stał się on bardzo ważną postacią swojej drużyny, która może na niego liczyć. W aktualnie trwającym sezonie MLS zdobył siedem bramek. Jego klub umiejscowił się na 11. pozycji w ligowej tabeli Konferencji Wschodniej.
W swoim następnym spotkaniu Byki zmierzą się także z New York City, tym razem jednak na wyjeździe. Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi 26 września o godzinie 2:00 czasu polskiego.
Fatalne informacje. Poważna kontuzja kadrowicza
Talent, który przepadł w Jagiellonii. "On nadal może grać w dużym klubie"