Dla FC Barcelona pojedynek z Cadizem nie był łatwym wyzwaniem. Duma Katalonii przez większość meczu nie potrafiła nawet oddać celnego strzału. Oliwy do rozżarzonego słabą grą ognia dolało jeszcze wyrzucenie Frenkiego de Jonga z boiska w 65. minucie, czego konsekwencją było ukaranie drugą żółtą kartką.
Po usunięciu holenderskiego pomocnika z boiska, gospodarze coraz częściej dochodzili do głosu, jednak bezskutecznie. Z kolei w końcówce mogliśmy obserwować prawdziwą wymianę ciosów, z której nie wynikła bramka dla żadnego z zespołów.
Do sporych kontrowersji doszło na sam koniec spotkania. Na murawie pojawiła się druga piłka, a jak wiemy z najnowszych przepisów, gdy druga futbolówka znajduje się na murawie, a nie przeszkadza w rozgrywaniu akcji, to nie trzeba przerywać gry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
We wspomnianym momencie zaskoczyło jednak zachowanie Sergio Busquetsa, który kopnął drugą z piłek w stronę zawodnika z pierwszą z nich przy nodze. Sędzia główny natychmiast ukarał Hiszpana żółtym kartonikiem. Na tę sytuację dość mocno zareagował także Ronald Koeman, co nie spodobało się arbitrowi, który odesłał szkoleniowca Barcy na trybuny.
- Nie wysłali mnie z powodu nerwowości, wysłali mnie za poinformowanie sędziego, że jest druga piłka i gra musiała zostać zatrzymana. W tym kraju wysyłają cię za nic - powiedział po zakończonym meczu Koeman w rozmowie z "Barca TV".
Barcelona w swoim następnym spotkaniu zmierzy się u siebie z Levante. Pierwszy gwizdek w tym meczu wybrzmi już 26 września o godzinie 16:15.
To się dzieje naprawdę! Lewandowski złożył jasną deklarację
Prezes Pogoni Szczecin odniósł się do przyszłości trenera. "Będę brutalny"
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)