Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 (0:0) Lech Poznań w meczu 9. kolejki PKO Ekstraklasy. Zwycięskiego gola strzelił Jesus Imaz, który w 71. minucie popisał się czujnością i spokojem po błędzie defensywy rywali. Tym samym uzyskał swoje czwarte trafienie w obecnym sezonie, choć zarazem pierwsze od 272 minut.
- Już w pierwszej połowie miałem dobrą sytuację i powinienem był ją wykorzystać. Nie wiem czy byłem tam na spalonym, ale niezależnie od tego w tego typu okazjach muszę trafiać do bramki. W przerwie rozmawialiśmy o tym, że gramy dobrze w defensywie i na pewno pojawi się przynajmniej jeszcze jedna szansa. Strzeliłem tę bramkę i jestem z tego bardzo szczęśliwy - nie krył Hiszpan.
Imaz miał za sobą gorszy czas. Po udanym starcie sezonu w kilku meczach poszło mu gorzej, zmarnował kilka świetnych okazji. W ostatnim czasie zmagał się natomiast z urazem żeber. Te jego problemy odbijały się na Jagiellonii, która regularnie traciła punkty i łącznie nie wygrała sześciu kolejnych spotkań. - Trudno odpowiedzieć jednoznacznie czy ten trudny okres jest już za nami, osobiście czekam na kolejne starcia. Mam jednak nadzieję, że te złe momenty to już przeszłość - skomentował.
- Zdobyliśmy bardzo ważne punkty z moim zdaniem obecnie najlepszą drużyną w lidze. Tym samym wiemy, że jesteśmy silną drużyną. Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrym zespołem i możemy grać niezły futbol z pełnym zaangażowaniem - zauważył Imaz.
Kolejnym przeciwnikiem Jagiellonii będzie KGHM Zagłębie Lubin, a mecz zaplanowany jest na piątek 1 października o godz. 18. - Skupiamy się już na tym spotkaniu. Chcemy wygrać po raz drugi z rzędu, bo to może być dla nas ważne przed przerwą na zgrupowania reprezentacji - zakończył 31-latek.
Imaz może zostać w Jagiellonii na dłużej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w wykonaniu kobiety! Bramkarka nie mogła nic zrobić